niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 28.

             Okej wiem, że może nie wszyscy przeczytali tamten rozdział. Dlatego jeżeli jeszcze go nie przeczytaliście to zapraszam jest krótki, więc raz dwa wam to pójdzie :) No a wracając do tematu: Nie mogę się doczekać, więc dodaję : ) Na dole macie niespodziankę, która was raczej ucieszy : )
Miłego czytania wam życzę :** Włączcie muzykę :***              
_________________________________________________________________________________

                          włącz: http://www.youtube.com/watch?v=9RtHCAJkMF4
                                         
                              Parę dni później.
*Oczami Nialla*
Cały czas jestem przy niej. Wiem, że jej stan jest ciężki i wiem, że może lada moment umrzeć, jednak nie dopuszczam do siebie tej myśli. Boję się, ją stracić. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest dla mnie wszystkim. Jest moim powietrzem, najlepszym narkotykiem. Jest moim sercem, a bez serca nie da się żyć. Ona nie może umrzeć. Będę robił co w mojej mocy by tak się nie stało.
-Cześć kochanie –powiedziałem gdy się obudziła. Jej oczy skierowały się na mnie, a na twarzy pojawił lekki uśmiech. Pocałowałem ją w czoło, bo tylko tyle mogłem w tej chwili zrobić. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. Była coraz słabsza. Lekarze mówili, że jej stan zależy od szczęścia. Jeżeli je ma, przeżyje operacje, która ją czeka. A jeżeli nie, to umrze może nawet szybciej. Nie wiem, czy chciał mnie tym uspokoić czy raczej jeszcze bardziej pogrążyć? Myślę, że to drugie, bo jego słowa cały czas chodzą mi po głowie. Jestem zestresowany, chyba bardziej niż ona. Próbuję sobie przypomnieć wszystkie chwile spędzone razem, jednak gdy tylko to robię, to musi coś to zakłócić. W tym przypadku jest to, że od razu mój mózg mówi „To był pierwszy i ostatni raz” ostatni raz naszego szczęścia. Jestem zły, że nie dałem jej się leczyć szybciej. Może gdyby miała operację szybciej, to teraz nie była by ona taka ryzykowna? Nie wiem. Ale jestem pewny, że to moja wina. Mogłem szybciej zaaragować. Mogłem coś zrobić, a nie patrzeć tylko na swoje potrzeby…
Dopiero teraz zrozumiałem, że cały czas krążę po Sali, a Klaudia przygląda mi się z uśmiechem.
-Niall –wyszeptała cicho, a ja raz dwa znalazłem się u jej boku. Złapała mnie za rękę i zaczęła:
-Bez względu co się stanie, proszę Cię nie obwiniaj się za to. Znam Cię i wiem, że próbujesz zwalić moją chorobą na siebie. Ale to nie jest rozwiązanie. Jeżeli będziesz mówił, że to tylko i wyłącznie twoja wina, to ja będę cierpieć. Jesteś wspaniałym chłopakiem i chcę żebyś o tym wiedział. Kocham Cię i zawszę będę.
Po moim policzku spłynęła łza, którą Klaudia wytarła. Przytuliłem się do niej i powiedziałem, że też ją kocham. Podziwiam ją. Tyle w życiu przeszła. Tyle wycierpiała. Teraz leży w ciężkim stanie w szpitalu, a martwi się o mnie. W ogóle nie płacze. Ciągle się uśmiecha.
-Dlaczego się uśmiechasz? –wiem, że może to jest nie na miejscu, ale musiałem spytać. Przecież w takiej sytuacji, nie można się śmiać.
-Patrzę na twoją przerażoną twarz i po prostu nie da się płakać. Jesteś taki uroczy. A tak poza tym, cieszę się tym co mam. Cieszę się, że spotkałam Ciebie. Gdyby to nie nastąpiło, na pewno leżała bym teraz w szpitalu i modliła o śmierć. Na pewno nigdy bym nie uwolniła się od rodziców i nigdy nie zaznała spokoju. A śmierć była by jednym z najlepszych wyjść.
-Jednak to się nie stało. Jesteś tutaj. Ze mną. Z osobą która kocha Cię ponad życie i nie pozwoli Ci odejść. Jesteś moi światem. Proszę Cię nie odchodź.
-To nie odemnie zależy Niall –teraz po raz pierwszy od pobytu w szpitalu, zauważyłem łzy w jej oczach, które już po chwili wydobyły się na zewnątrz. Przytuliłem ją i pocałowałem w czoło. Tak strasznie tęsknie za nią- uśmiechniętą, ale nie z powodu mojego zakłopotania, tylko cieszącej się z życia. Za nią malutką, krzątającą się po domu i robiącą wszystko by tylko mi dokuczyć. Za nią nadzwyczaj delikatną i kruchą.
-Czas na operację. –do Sali wszedł lekarz. Spojrzałem na nią, a ona złapała mnie za rękę i powiedziała:
-Włóż rękę pod poduszkę. –zrobiłem tak jak prosiła. Wyciągnąłem z pod niej kopertę. Wiedziałem, że to list. Spojrzałem na nią, załzawionymi oczami i pocałowałem delikatnie w usta. Tak bardzo tego potrzebowałem.
-Wszystko będzie dobrze. Bądź silna. Czekam tutaj na Ciebie. Kocham Cię. Nie odchodź. –mówiłem aż do czasu, gdy zniknęła mi z oczu. Usiadłem na krześle i otworzyłem list. Po czym zacząłem czytać:
„Oboje wiemy, że mój stan jest ciężki, a ja mogę nie przeżyć tej operacji. Dla tego jeżeli mnie zabraknie na tym świecie, chcę abyś wiedział, że kocham Cię całym swoim chorym sercem. Ty wiedziałeś jaką miałam sytuację w domu i mimo to, nie zostawiłeś mnie, a każdy inny by to zrobił. To ty jesteś moją drugą połówką, na którą tak długo czekałam i mogę tak szybko stracić. To ty wspierałeś mnie na każdym kroku. To przy tobie czułam się bezpiecznie, wiedziałam że nic mi nie grozi. Przy tobie spędziłam najlepsze chwile swojego życia. Wiem, że mieliśmy czasem upadki, ale doskonale sobie z tym radziliśmy. Wierzyliśmy w swoją miłość i to było najważniejsze. Nie sądziłam, że mogę spotkać kogoś tak wspaniałego jak ty. Nie sądziłam też, że mogę umrzeć w tak młodym wieku. Jak widać –życie lubi zaskakiwać. Jesteś wspaniałym chłopakiem i jeżeli mnie zabraknie, nie przejmuj się mną, znajdź sobie dziewczynę. Po postu bądź szczęśliwy. Ja będę Ciebie wspierać na każdym kroku, tak jak ty wspierałeś mnie. Lecz ja będę z góry. Obiecuję, że zawsze będziesz czuł moją obecność. Nawet gdy mnie zabraknie, wiedz że tak naprawdę cały czas jestem przy tobie i bardzo bardzo mocno Cię kocham. I nigdy nie przestanę. Trzymaj się.
I gdyby operacja się nie udała to…do zobaczenia tam u góry. Będę na Ciebie czekać :*
                                           Twoja Klaudia xx”
W oczach miałem łzy, nie umiem opisać tego jak się teraz czuję. Po przeczytaniu tego listu, moje obawy, że ją stracę stawały się coraz bardziej większe. Czekałem tylko na lekarzy którzy powiedzą mi, że Klaudia żyje i mogę do niej wejść. Siedziałem w tej Sali, na krześle w ciszy i powoli próbowałem sobie wszystko poukładać. Tyle się wydarzyło w tak krótkim czasie, że nie mogę nawet tego ubrać w słowa. To mnie przerasta, dlatego ona musi żyć. Musi mi pomóc się pozbierać. Przecież ja nie pogodzę się z jej śmiercią nigdy.
Czekam tutaj już 2 godziny. Tym czasie przyszedł do mnie Zayn, który mnie wspiera. Tylko on mógł przyjść. Jest mi ciężko dlatego cieszę się że jest tutaj ze mną. Chodzę poddenerwowany i nie mogę się uspokoić.
   Minęło już 3 godziny. A z Sali wyszedł lekarz, spojrzał na mnie i powiedział:
*Oczami Danielle*
Jestem roztrzęsiona. Jak to się w ogóle mogło stać? Dojechaliśmy z Liamem do szpitala. Klaudia ma operację. Może jej nie przeżyć, a ja się z nią nie pożegnałam. Jak ja mogłam? Dopiero teraz dochodzą do mnie informację, które wstrząsnęły moim życiem.
Weszliśmy na korytarz na którym jest Klaudia. Na samym końcu siedział Zayn z podpartymi rękoma. A Niall siedział oparty o ścianę i płakał. Minęliśmy właśnie lekarza, więc zaczęliśmy biec.
-Zayn! Co się stało? Co z Klaudią? Czy ona….? –wręcz zaniemówiłam. Łzy napłynęły mi do oczu i wtuliłam się w Liama. A Niall wstał, podszedł do nas i się uśmiechnął
-Ona żyje.
Sama już nic nie rozumiałam z tego.
-Ale jak to…? Dlaczego płaczesz?
-To łzy szczęścia. Moje szczęście będzie już ze mną….NA ZAWSZE!
_________________________________________________
No to proszę. Ostatni rozdział. Postarałam się i mam nadzieję że wam się spodobał. Chciałabym, żebyście wynagrodzili mi jakoś to, że pisałam tyle czasu dla was i ten ostatni raz skomentowali co sądzicie o blogu. Wiem, że większość z was nie komentuje, bo wam się po prostu nie chce. Ale byłabym szczęśliwa, jeżelibyście ten jeden raz się pofatygowali.
Chcę podziękować tym osobom które komentują cały czas. Cały czas ze mną byli i mnie wspierali. Dziękuję wam za motywację. Bez was nic by tu nie było. Kocham was. Jesteście najlepsi :*

Myślę, że to jeszcze nie koniec i będziecie czytać moje inne blogi. :**
                                ______________________
Napisałam to, gdy chciałam skończyć na tym rozdziale bloga, ale tak przemyślałam sprawę i może da się coś jeszcze wymyślić, by on jeszcze trwał? Sądzę że tak. Więc, jeżeli tylko chcecie ja będę pisać dalej, a ten `epilog` nie będzie epilogiem, tylko normalnym rozdziałem. Co wy na to? Zgadzacie się? Komentujcie, wyrażajcie swoje opinie, i te złe i te dobre : ) Czekam :**

7 komentarzy:

  1. Płaczę, ryczę i jestem szczęśliwa, że ona żyje!
    Koniecznie musisz pisać dalej, nie ma mowy, żebyś skończyła, teraz. Bardzo chce poczytać jeszcze o Kaludii, Niallu i reszcie, nawet Holly! Musisz pisać dalej, choćby dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Poryczałam się :c.
    Ale jestem taka happy , że ona żyje i bd z Niall'em na Zawsze. Awww...♥♥
    A tak się bałam jak on pod ścianą siedział zapłakany. Już myślałam o najgorszym.A tu buum ONA ŻYJE. Całe szczęście. Mogłabyś jeszcze coś napisać.No nie wiem kilka rozdziałów o przyszłym życiu Niall'a i Klaudii. Może o tym , że mają dzieci i takie tam . Aj , nie wiem. Ale lubię takie rozdziały z dziećmi.Haha. Blog świetny.Widać , że się starałaś.Kocham cię za to , że tak szybko dodawałaś.Bo ja tu z niecierpliwości umierałam. xD Mam nadzieję, że to nie mój ostatni komentarz na tym blogu . ^^

    xx Claudine.*.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :* Pisz dalej, proszę <33
    Wiedz, że kocham tego bloga tak samo jak i Ciebie i nie daruję Ci jeśli nie będziesz pisać xD
    Mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy rozdział ;*
    Więcej to się już nie rozpiszę, bo dziewczyny wyżej napisały wszystko o czym ja chciałabym Ci teraz napisać ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam Cię, kontynuuj to opowiadanie. Jest ono bardzo fajne. Mam wielką nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Płaczę, śmieję się, płaczę, śmieję się i tak na zmianę...
    Podpisuję się pod resztą komentarzy: KONIECZNIE musisz pisać dalej! To się nie może teraz skończyć!
    Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział :)
    Kat xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kończ tego jeszcze!! Proszę :) Jak tylko przeczytałam pierwszy rozdział zakochałam się w tym opowiadaniu! Teraz mam gęsią skórę i płacze jak durna, mam nawet całą mokrą koszulkę od łeż :'( ale jednocześnie jestem szczęśliwa i nie wiem dlaczego ale bardzo dumna, z samego faktu, że to czytam :** jestes niesamowita, bo mało kto potrafi tak pięknie pisać. A to opowiadanie jest magiczne- tak po prostu magiczne i dlatego nie chcę, żeby się tak szybko skończyło :* Trzymam kciuki za twoje (jeżeli oczywiście będziesz jeszcze coś pisać) opowiadania <3 Pozdrawiam Natala :**

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc ... nie komentowałam zbytnio twojego bloga , ale ty wiesz że on mi się STRASZNIE PODOBA *.* Uwielbiam takie opowieści , a ten blog jest NAJLEPSZY !!!! Muszę przyznać, że zazdroszczę Ci takiej wyobraźni, weny a przede wszystkim TALENTU : * Nie kończ tego bloga , pod żadnym pozorem !!!Jest zajee.. i ty o tym wiesz : D Pisz, pisz i jeszcze raz pisz !! Nie kończ : ) // Ewela xdd

    OdpowiedzUsuń