wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 25.

Budzik zadzwonił o 7, więc szybko go wyłączyłam, nie chcąc budzić Nialla, jednak okazało się że go już nie ma. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, po czym otworzyłam balkon i wyszłam na niego. Zimny wiatr oblał moją twarz, a kosmyki włosów powędrowały na różne strony. Na ulicy było strasznie cicho, więc bardzo dobrze słyszałam własne oddech. Spojrzałam na podjazd. Nie było tam samochodu chłopaków, więc byłam pewna że mieli znowu jakieś spotkanie, albo jakieś próby. Dziwiło mnie tylko czemu tak prędko… Rozejrzałam się ostatni raz i wróciłam do pomieszczenia. Ruszyłam w stronę łazienki, po drodze zabierając rzeczy na dzisiaj. <klik> Przebrałam się, zrobiłam makijaż i umyłam zęby. A na sam koniec rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Gotowa opuściłam łazienkę i znalazłam się w pokoju, gdzie spakowałam książki na dzisiaj i zabierając plecak, zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie, po czym je zjadłam i talerz schowałam do zmywarki.
Poszłam do pokoju i włączyłam sobie TV. Jednak nie mogłam skupić się na tym co w nim leciało, bo cały czas myślałam o wczorajszej kłótni z Niallerem. Zastanawiałam się, dlaczego on mnie oskarża o takie rzeczy, przecież wie że go kocham i nigdy bym go nie zdradziła. Jest w moim życiu najważniejszą osobą, bez której bym nie dała sobie rady.
    Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Szybko do nich podbiegłam i szybkim ruchem ręki je otworzyłam. Stał tam Matt, który na przywitanie mnie przytulił. Dziwnie się poczułam. Byłam pewna że to przez to, że wczoraj Niall mnie oskarżał…
-To już tyle czasu minęło? –zdziwiłam się, ponieważ myślałam że to minęło zaledwie 5 minut.
-Tak, tak, szykuj się.

Pobiegłam po plecak, który zarzuciłam na ramię i po drodze zabrałam sweter, po czym wyszłam z nim z domu. 
    Po 10 minutach byliśmy w szkole, do której szliśmy bardzo szybko, bojąc się, że się spóźnimy. Jednak, na szczęście zdążyliśmy.
      O 14:20 skończyliśmy lekcje i już po chwili wychodziliśmy ze szkoły. Mój uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy tylko zobaczyłam blondyna. Siedział ze spuszczoną głową na ławce, a koło niego leżały kwiaty. Przeprosiłam chłopaków i kazałam im iść samym do domu. Podeszłam do tej ławki i złapałam go za ramię. Szybko poderwał się z miejsca i spojrzał mi głęboko w oczy, po czym podał kwiaty.
-To dla Ciebie.
-Dziękuję.
-Wiesz…przepraszam Cię za wczoraj. Wiem że zbyt gwałtownie zaaragowałem.
-Miałeś rację. Może i spotykam się z chłopakami, ale to tylko przyjaciele. Kocham Cię i nigdybym Cię nie zmieniła na nikogo innego. To ty jesteś moim ideałem.
-Chyba nie idealnym ideałem. –zaśmiał się, po czym tak nie spodziewanie mnie pocałował. Był bardzo delikatny, za co go podziwiałam.
Kiedy już skończył, złączył nasze ręce i pociągnął mnie w stronę domu.
   Kiedy już się w nim znaleźliśmy, ściągnęłam buty i odłożyłam sweter na bok. Po czym ruszyłam w głąb domu. Nikogo w nim nie było. Odwróciłam się, by spytać o to Nialla. Jednak go już tam nie było. Poszłam do salonu, a moim oczom ukazał się piękny widok. 
_______________________________________
No to proszę, jakoś miałam wam wynagrodzić i napisałam króciutki rozdział, ale jest. Mam nadzieję że to docenicie. Myślę że wam się spodobał : ) 
Jak zauważyliście, po lewej stronie pojawiła się ankieta, w której możecie głosować na zakończenie. Czy chcecie szczęśliwe, smutne czy może tragicznie zakończone? Na każde mam pomysł, jak na razie zagłosowała tylko jedna osoba na `tragiczne` : ) Czekam na więcej głosów :D 
        I do następnego : **
A i zapraszam na mojego nowego bloga, nie zaczyna się ciekawie, ale będzie: ) http://opowiadanie-o-one-direction-tak.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Super rozdział... czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajniutki .
    Tylko szkoda,że taki krótki. No , ale nic. *.*
    Czekam na next'a.

    xx Claudine.

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się, że wreszcie wróciłaś ;*
    Czekam na nn
    Oczywiście ten rozdział jak i poprzedni bardzo mi się podobał ; *

    OdpowiedzUsuń