sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 27.

Obudziłam się o 10. Spojrzałam na blondyna, który jeszcze spał i tak przez jakieś najbliższe 5 minut. Później już wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej zestaw na dzisiaj i poszłam z nim do łazienki. Tam się przebrałam, zrobiłam makijaż, a włosy uczesałam w niechlujnego koka. Następnie zeszłam na dół i zrobiłam nam śniadanie. Dzisiaj była sobota, więc i ja i Niall mieliśmy `wolne` ja od szkoły, on od pracy.
Wzięłam tackę, na której miałam naleśniki i inne dodatki i zaniosłam wszystko do naszego pokoju. Postawiłam tackę na biurku i wczołgałam się pod rękę śpiącego jeszcze Nialla.
 Blondyn się nie obudził, więc też postanowiłam się zdrzemnąć jeszcze, no ale właśnie w tym momencie otworzył oczy.
-Cześć kochanie. Zrobiłam nam śniadanko –przywitałam go i pocałowałam w czoło.
-A może tak buziak i usta? –podniósł znacząco brwi, na co ja odpowiedziałam:
-Najpierw śniadanko.
-No dobrze, dobrze. –zaśmiał się, a ja mu podałam tackę, po czym oboje zabraliśmy się za jedzenie.
A gdy już skończyliśmy dałam mu tego buziaka, po czym on poszedł się ubrać, a ja włączyłam laptopa. Oczywiście zalogowałam się na to co chciałam i przejrzałam wszystko. A gdy Niall wrócił wyłączyłam wszystko i zeszłam z nim na dół. Przywitaliśmy się z wszystkimi i dosiedliśmy się do nich.
-No to co dzisiaj robimy? –zapytał Louis
-Może plaża? –powiedział Harry
-Człowieku, czy ty widziałeś jak jest na dworze? –powiedziałam pokazując na mokre szyby. Harry jak i każdy się zaczeli śmiać. A ja zaraz z po nich.

-No to może obejrzymy tylko jakieś filmy? 
-Ale to jest nudne. 
-No to wymyślcie coś lepszego -ciągnął się dialog co będziemy dzisiaj robić, aż nagle Niall wykrzyczał;
-Howanego! 
-Świetny pomysł
-Tak
-Ja chcę
No i się zaczęło. Niall miał szukać, bo to on wymyślił tą zabawę. Nie chciał, no ale musiał. 
*Oczami Nialla*
Nie dość, że wymyśliłem nam zabawę, po jeszcze muszę szukać. Policzyłem, więc do 30 i zacząłem szukać. Najpierw wybrałem moje ulubione miejsce czyli - kuchnia. No i tam znalazłem Dan. Następnie poszedłem na górę. Tam znalazłem Li, Lou, Hazzę i Perrie. Znowu wróciłem na dół i w salonie znalazłem Zayna. Została mi jeszcze Klaudia, której nie mogłem znaleźć. Lecz w końcu otworzyłem wielką szafę, które stała pod schodami. Nie było tam nic innego, tylko pełno ciepłych płaszczy, jednak gdy pogrzebałem dalej, znalazłem Klaudię. Miałam zamknięte oczy. Szybko ją wyciągnąłem i zawołałem resztę. Zadzwonili po karetkę. Pojechałem z nimi, wcześniej mówiąc przyjaciołom, że Klaudia ma przecież chore serce...
*w szpitalu* 
Właśnie dojechaliśmy, lekarze zabrali Klaudię na jakiś oddział. Strasznie się o nią boję. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Jeszcze wczoraj była taka szczęśliwa...
_____________________________________
Wiem, że krótki ten rozdział, ale was pocieszę i napiszę, że epilog mam już napisany i jak będzie tutaj dużo komentarzy, to mogę go dodać bardzo szybko : ) Nawet zaraz, bo jest napisany. Świetnie mi wyszedł. Mnie się podoba i wam myślę, że też się spodoba :) Komentujcie i czekajcie :)
         Do następnego :**

4 komentarze:

  1. Jaki epilog? Tutaj jeszcze tyle można napisać. Ale dobra, nie będę się wymądrzać bo to Twoje opowiadanie.
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na bloga z imaginami http://imaginy-1direction.blogspot.com/
      Mam nadzieję, że wpadniesz i pozostawisz po sobie komentarz ;)

      Usuń
  2. Jak epilog skoro ona jest w szpitalu?! Ale jak chcesz... świetny rozdział czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale króciutki.Ale nic. Jaki kurde epilog ? xD
    No , ale jak chcesz.Twój blog.Ty rządzisz.
    jeju co się stało mojej imienniczce. ? Wyjdzie z tego , prawda ?
    Całe szczęście , że ją Niall znalazł. Uff...
    Czekam na next'a.Nawet jeśli miałby być to epilog.

    xx Claudine.

    OdpowiedzUsuń