poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 24.

Obudziłam się z rana, jakoś przed siódmą. Wyłączyłam budzik, który miał dzwonić o 7 i wzięłam zestaw na dzisiaj, po czym poszłam do łazienki. <klik>Przebrałam się, zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy, a na sam koniec umyłam zęby i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie i w tym samym czasie na dół zszedł Zayn.
-Cześć -powiedział zaspanym głosem i ciężko opadł na krzesło.
-Cześć, a czemu już nie śpisz?
-Nie wiem, coś mnie obudziło..
-Ja? -zdziwiłam się, myślałam że jestem cicho, jednak myliłam się...
-Nie, chyba mucha -zaśmiał się pod nosem.
-Uff, ulżyło mi. zjesz kanapkę?
-Jasne
Zrobiłam także mu i dosiadłam się. Jedliśmy, ale nie rozmawialiśmy. Gdy już skończyłam wzięłam swój talerzyk i włożyłam go do zmywarki, następnie powtórzyłam czynność zabierając talerzyk Zayna.
-To ja pójdę się spakować -rzuciłam i wyszłam z kuchni. Poszłam do swojego pokoju, i tam do plecaka schowałam potrzebne na dzisiaj książki.
Miałam jeszcze dużo czasu, bo wstałam szybciej niż miałam, dlatego odpaliłam laptopa, zalogowałam się na tt, a następnie na fb, na którym miałam nowe zaproszenie do znajomych. Był to nie jaki Dawid. Weszłam w jego profil, od razu gdy zobaczyłam zdjęcie, wiedziałam że to chłopak z nad morza. Potwierdziłam zaproszenie, no i się okazało, że brunet też właśnie jest dostępny. Od razu do mnie napisał. Miło było. Dowiedziałam się, że będzie chodził do mojej szkoły i nawet klasy. Zaproponowałam mu żeby z nami usiadł. Zgodził się od razu. Później mieliśmy jeszcze wiele tematów do pisania. No i tak nam minął czas, aż ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałam szybko "Proszę" a zza drzwi wyłonił się Zayn.
-Przepraszam, że przeszkadzam..
-Nie przeszkadzasz -wtrąciłam - co chciałeś?
-No bo po prostu mi się nudzi i wiesz...
-No wchodź, wchodź.
Pożegnałam się z Dawidem i wyłączyłam laptopa, po czym zajęłam się rozmową z Zaynem. Miły gościu.Prędzej nie miałam okazji go tak dobrze poznać. Opowiadał mi też trochę o Perrie. Tematy były, aż do usłyszenia dzwonka. Zbiegłam na dół. Oczywiście był to Matt, dlatego pożegnałam się z Zaynem i wyszłam do szkoły.
    Już po 15 minutach byliśmy na miejscu. Lekcja od razu się zaczęła, a Dawid wszedł do klasy spóźniony. Oczywiście siedział z nami. Matt też go polubił, nie wspominając o dziewczynach, które cały czas się do niego śliniły. Nie miał jakoś większego powodzenia niż Matt, który też jest ładny i dziewczynom się podoba. Ale fakt w tym, że to Dawid jest nowy i każda chce mu się przypodobać. Matta już znają i wiedzą że z żadną z nich chodzić nie będzie, ponieważ jak na razie nie szuka dziewczyny.
    O godzinie 15:10 skończyliśmy ostatnią lekcję. Oczywiście chłopaki zaproponowali (nie Matt ani Dawid) żebyśmy poszli z nimi, na boisko. Zgodziliśmy się, no bo jakoś nic innego do roboty nie mieliśmy.
Podzieliliśmy się na dwie drużyny i zaczeliśmy grać.
Gdy jednak zaczęła się druga połowa na boisko ni stąd ni zowąd pojawił się Harry i Lou. Wiedziałam że będzie chciał ze mną zagrać, przecież sam to powiedział wczoraj. I tak też się stało.
    -Nie byłem dzisiaj w formie -tłumaczył przegrany mecz Louis, kiedy już doszliśmy do domu.
-Po prostu jesteś słaby i nie chcesz się do tego przyznać. Nie wstyd Ci że przegrałeś z dziewczyną? -dokuczałam mu, więc on się na mnie rzucił. Zaczął mnie gilgotać, jednak mu uciekłam. Zaczęłam biec na górę, mijając tam Nialla. Wpadłam do naszego pokoju (czyt. mojego i Nialla) nie miałam gdzie uciekać, więc położyłam się na łóżko i próbowałam się bronić nogami. Jednak Lou złapał je i usiadł na mnie, po cyzm dokończył robotę. Śmiałam się jak głupia, jednak to też bolało. -Dobra, Lou, nie wytrzymam, zejdź! -krzyknęłam.
-Powiedz najpierw że w nogę jestem najlepszy
-Mam kłamać? -zaśmiałam się, przez co on zaczął znowu..
-Dobra, jesteś w nogę najlepszy, nawet ode mnie.
-No. -dopiero teraz zszedł. A ja odpoczywałam.
     Dochodziła godzina 22, a ja byłam już w łóżku. Czekałam na Nialla, który się właśnie kąpał. Zaciekawiło mnie jego zachowanie, był dzisiaj jakiś niedostępny. Nie co mu się stało..
Czekałam i czekałam, aż w końcu moim oczom ukazał się blondyn. Położył się koło mnie, więc wtuliłam się w jego nagi tors i zapytałam:
-Coś się stało? Dziwnie się dzisiaj zachowujesz.
-Bo wiesz..zauważyłem że ty nie masz koleżanek, a kolegów, trochę mnie to nie pokoi, i do tego ta akcja z Louisem.
-Jaka akcja? -podniosłam lekko głos.
-No sama wiesz i nie udawaj głupiej.
-Czyli ty mnie oskarżasz, że niby Cię zdradzam, tak?
nic nie odpowiedział
-Tak myślałam. Nie odzywaj się już do mnie. Nie rozumiem jak możesz tak w ogóle myśleć, ot tylko przyjaciele. -odwróciłam się do niego plecami. Długo nie mogłam spać, lecz w końcu się udało.
____________________
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale byłam dwa tygodnie u kuzynki, by odpocząć, a nie pisać. A jak wróciłam, to w ten sam dzień do mnie przyjechała inna kuzynka i też nie za bardzo było na pisanie. Przepraszam, mam nadzieję że nie jesteście źli ;c Następny postaram się dodać w tym tygodniu : )

4 komentarze:

  1. Super rozdział ;) Mam nadzieję, że Niall przeprosi dziewczynę.
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu... pierwsza kłótnia... rozdział super.. do następnmego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. AAA.. znalazłąm twojego bloga i jest supeeerrr...!!!/N

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny . ^^
    Miło się czytało . :*

    OdpowiedzUsuń