Obudziłam się o świecie, a mianowicie była to ósma. Wyszłam
spod cieplutkiej kołdry i poszłam na balkon. Od razu poranny wietrzyk oblał
moją twarz, a ciepły dreszczyk przeszedł przez ciało. Przetarłam oczy, po czym
uśmiechnęłam się sama do siebie. Ostatni raz zaciągnęłam się tym świeżym,
porannym powietrzem i weszłam do środka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z
niej zestaw która razem z kosmetyczką zabrałam do łazienki. Kiedy drzwi były
już zamknięte na klucz, ściągnęłam piżamę i nałożyłam zamiast tego koszulę,
dżinsy, vansy i marynarkę.<klik> Następnie zrobiłam lekki makijaż i gotowa wyszłam z
łazienki. Zeszłam na dół, do kuchni. Tam zrobiłam sobie tosty i powoli je
jadłam. Rozkoszując się każdym jej kęsem. Nalałam sobie do kubka oranżady i wypiłam
to, po czym poszłam do salonu. Włączyłam sobie TV, i zaczęłam ogl jakiś serial.
Nudny był, więc postanowiłam włączyć laptopa. Tak też zrobiłam. Najpierw
weszłam na tt, odpowiedziałam na pare wiadomości, przejrzałam go i zalogowałam
się na fb. Tam oczywiście nie było nic ciekawego, no ale przejrzałam wszystko
dokładnie. No cóż. Efekt nudy. Następnie weszłam na besty, to akurat lubię,
więc oglądałam, czytałam, śmiałam się. Podsumowując fajne to jest. No i czas mi
jakoś minął.
Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam –był to Zayn.
-Tak?
-Cześć. Mam prośbę. Pojedziesz ze mną po prezent dla Perrie?
-Tak, a kiedy?
-Najlepiej będzie, jak teraz już pojedziemy.
-No okej. Czekam. –powiedziałam ostatnie słowo i się
rozłączył.
Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na stolik. Po czym
pobiegłam na górę, do torebki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam z
powrotem. Zayn okazało się że już jest. Więc w biegu wzięłam butelkę wody i
wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu, witając się z nim. Otworzyłam wodę i
napiłam się, po czym odłożyłam na półkę samochodu.
-To gdzie jedziemy?
-Do Doncaster.
-Czemu tak daleko? –zdziwiłam się, kiedy powiedział mi ze
jedziemy aż do Doncaster, przecież to 3 godziny drogi.
-Ponieważ chcę jej kupić coś czego jeszcze nie ma. Tutaj już
przejrzała wszystko i nie ma nic, czym mógłbym ją zaskoczyć.
-No chyba że tak –uśmiechnęłam się do niego. To takie
słodkie, że bez żadnej okazji robi jej prezent i jedzie aż do Doncaster..
Podróż minęła nam
jakoś szybko, bo już po 2,5 godz znaleźliśmy się na miejscu. Zayn jechał
szybko, no więc… Była to już 11:47, więc od razu poszliśmy do sklepu z
ubraniami. Jakoś nie było nic specjalnego, więc wyszliśmy w mgnieniu oka.
Szukaliśmy w następnych, podobnych sklepach i dopiero po 2 godzinach
znaleźliśmy bardzo ładną sukienkę. Była koloru beżowego, przed kolanko, lekko
falowana. Bardzo mi się spodobała i miałam nadzieję że Perrie też się spodoba.
Postanowiłam z Zaynem, że pójdziemy coś zjeść, więc weszliśmy do pierwszej
lepszej „restauracji”. Zamówiliśmy jedzenie i czekaliśmy niecierpliwie. W
między czasie też zadzwonił Niall. Musiałam mu powiedzieć gdzie jestem, ale
poprosiłam o dyskrecję. Nie chcę żeby ktokolwiek się dowiedział, bo może się
wygadać…
Po skończonym
posiłku weszliśmy do sklepu jubelirskiego. Tam kupiliśmy piękny naszyjnik z
pierścionkiem. A na koniec kupiliśmy specjalny papier, w który to wszystko
zawinęliśmy i włożyliśmy do samochodu, na tylne siedzenie. Mianowicie zakupy
uznałam za zakończone i udane.
Była już 15. Więc ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Dziękuję że ze mną pojechałaś, bez ciebie nie dał bym sobie
rady.
-Nie ma za co. To czysta przyjemność. –posłałam mu ciepły
uśmiech, na co on odpowiedział tym samym i na tym skończyła się nasza rozmowa.
Nie miałam z Zaynem prędzej jakiś dobrych kontaktów. Nie raz wymieniliśmy może
dwa zdania, ale to tak wiecie… na szybko, z wszystkimi, tak bardziej też
tyczyło się wszystkich a nie tylko niego. Więc teraz muszę przyznać, że relacje
między nami nieco się poprawiły. Oczywiście cieszę się. Bo chcę poznać każdego,
takiego jakim jest, a nie jakiego udaje. Nie rozmawiam z nimi za często,
dlatego też w ich towarzystwie czuję się niepewnie. Wolę ich bardziej poznać i
dzisiaj Zayn dał mi tę szansę. I muszę przyznać że Zayn nie jest tylko tym
BadBoyem za jakiego idzie. Jest też bardzo czułym i miłym chłopakiem. To jest
najważniejsze…
O 17:29 zajechaliśmy pod dom. Pożegnałam się z muzułmaninem
i opuściłam jego auto. Po czym skierowałam się do domu. Drzwi były otwarte,
więc Liam był w domu. Od razu przy drzwiach ściągnęłam buty oraz marynarkę i
krzyknęłam na cały dom „Wróciłam”. Jednak nie dostałam odpowiedzi. Weszłam do
kuchni, a tam przy stole w najlepsze rozmawiał sobie z Niallem.
-No cześć chłopaki. –przywitałam ich szerokim uśmiechem
-No cześć Klaudia –przywitali się tak samo, jednak Niall
pocałował mnie jeszcze.
Usiadłam z nimi do stołu, a oni zaczeli wypytywać co
robiliśmy, co kupiliśmy, gdzie byliśmy.
Na nic im nie odpowiedziałam, nie muszą wszystkiego
wiedzieć. Więc żeby zmienić temat, zaproponowałam film. Zgodzili się bez
wahania. Wiec przenieśliśmy się do salonu.
-Nakarmiłeś Małego? –spytałam Liama, ponieważ sama nic mu
dzisiaj nie dałam.
-Tak, tak, nie bój się. Jest najedzony, ale karmę schowałem
w inne miejsce, bo Niall widział skąd brałem
-No i co z tego? –oburzył się blondyn
-Jeszcze być mu zjadł i co wtedy?! –najpierw krzyknął, a
potem zaczął się z tego tak śmiać żę
turlał się po podłodze Liam.
-Śmieszne wiesz…
-No bardzo!
-Dobra, dobra. Koniec. Jaki film oglądamy?
-Nie wiem, sama jakiś wybierz.
-No dobrze. No to weźmy ten –pokazałam na film o tytule
„Powrót do domu”. Liam go włączył i w objęciach Niallla, oglądałam go.
Był to dramat, wiec pewnie dlatego go wybrałam. Lubię
dramaty, ponieważ lubię sobie czasami na końcu popłakać. Nie wstydzę się tego,
czy ktoś jest w pokoju, czy ktoś widzi jak ronię łzy, czy też nie. Mam to
gdzieś. Bo właśnie takim zachowaniem udowadniam że mam uczucia i jestem
człowiekiem.
Strasznie zadziwiają mnie ludzie którzy na takich właśnie
scenach ja ktoś umiera, inni się śmieją. Znam takie osoby, bo właśnie znam je
ze szkoły…
Po skończonym
filmie poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinęłam się ręcznikiem.
Tak weszłam do pokoju, w którym był Niall. Oczywiście musiał trawić
komplementy, jednak ja go wyrzuciłam się umyć. A sama ubrałam się w piżamkę, po
czym położyłam się do łóżka. Nie musiałam długo czekać, a blondynek już ze mną
był i wtulona w niego usnęłam.
Następny dzień
Obudziłam się coś około 10. Przesunęłam ręką po miejscu koło
mnie. Tak, Niall tam był. No ale cóż, nie dziwię się, nie dość że żarłok to
jeszcze śpioch. Zgrabnym ruchem wygramoliłam się spod kołdry i podeszłam do
szafy. Wyciągnęłam z niej zestaw, wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki.
Teraz zaczęłam się zastanawiać po co ja tą kosmetyczkę biorę do pokoju, jak
mogę zostawić w łazience. No ale dobra.
Ściągnęłam z siebie piżamę i ubrałam zieloną koszulę, beżowe
spodnie, zielone vansy i katanę.<klik> Zrobiłam lekki makijaż i gotowa wyszłam z
łazienki –zostawiłam tam kosmetyczkę. (hhahaa, musiałam to napisać)
Kiedy weszłam do pokoju, okazało się że Niall jeszcze śpi,
więc ostatni raz na niego spojrzałam i zeszłam na dół. Zabrałam się za robienie
naleśników. No i wtedy zszedł Niall
-Co to za piękny zapach? –powiedziała, zaciągając się nim.
-Robię naleśniki, chcesz?
-No ba! Oczywiście się chcę!
-To siadaj, zaraz będą.
Posłusznie usiadł do stołu, a ja położyłam na niego
naleśniki i dżem. Od razu zabrał się za jedzenie, więc ja musiałam też się
dosiąść bo by dla mnie nic nie zostało. Trzy jeszcze odłożyłam dla Liama. A
resztę zjedliśmy my.
Po skończonym posiłku, wróciliśmy do mojego pokoju.
Położyliśmy się na łóżku. Niall włączył laptopa, a ja wtulona w jego barek,
patrzałam co robi. Wszedł na tt, odpowiedział paru fankom i z niektórymi
porozmawiał na skype. Nie widziałam jeszcze tak szczęśliwych dziewczyny, jak te
z którymi blondynek rozmawiał.
Po godzinie wyłączył laptopa i odwrócił się twarzą do mnie.
Niechcący powiedziałam po polsku
-Kocham Cię
Niall jednak się uśmiechnął i to samo powiedział jednak po
angielsku.
-Może pójdziemy na spacer? –zaproponował blondyn, na co ja
tylko kiwnęłam głową na tak. Więc obydwoje wstaliśmy ze swojego miejsca i
zeszliśmy na dół. Liamowi oznajmiliśmy że wychodzimy i opuściliśmy dom. Niall
złączył nasze palce i poszliśmy w stronę centrum.
Kiedy już się tam znaleźliśmy, była chyba 15. Niall już
zrobił się głodny, więc poszliśmy do restauracji. A po posiłku, postanowiliśmy
że pójdziemy do kina. I tak też zrobiliśmy. Wybraliśmy jakiś film pod tytułem „Uninvited
Guests”. Był bardzo ciekawy, to muszę przyznać. Skończył się po 1:50 minutach,
więc około 18. Teraz już postanowiliśmy wrócić do domu.
Otworzyliśmy
drzwi, a głośne rozmowy słychać były w kuchni. Miałam nadzieję że nie ma tam jej. I na całe szczęście był tam tylko
Li i Lou.
-Cześć chłopaki –przywitałam się z nimi, na co oni też
odpowiedzieli
-Cześć.
Niall z nimi został, a ja poszłam do salonu. Usiadłam na
kanapie i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na tt, fb i przejrzałam besty.
Wtedy wpadli oni. Niall i Lou usiedli koło mnie, wiec wzięłam aparat i zrobiłam
nam zdjęcie. Dawno nic nie dodałam na tt, więc od razu zawitało u mnie.
Fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie! Niallerek zrozumiał po polsku... Niech się jeszcze nauczy po polsku dwóch magicznych słówek!
Super rozdział. Niall jest taki słodki i zaczyna się uczyć najważniejszych zwrotów po polsku ;)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. .. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny . Ale to słodkie , że Niall zrozumiał po polsku . Awww..... ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :) Fajnie że Klaudia pomogła wybrać Zayn'owi prezent dla Perrie :} Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńxx
@SylwiaGorka
No superaśny ten rozdział. Wiesz dużo fajniej byłoby gdybyś dodała szybciej.
OdpowiedzUsuńBo ja wiem o co chodzi. Wcześniej też nie dodawałam komentarzy, a teraz robię to pod każdym przeczytanym opowiadaniem.
Czekam na next. ;D