poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 17.

Obudziłam się o świecie, a mianowicie była to ósma. Wyszłam spod cieplutkiej kołdry i poszłam na balkon. Od razu poranny wietrzyk oblał moją twarz, a ciepły dreszczyk przeszedł przez ciało. Przetarłam oczy, po czym uśmiechnęłam się sama do siebie. Ostatni raz zaciągnęłam się tym świeżym, porannym powietrzem i weszłam do środka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zestaw która razem z kosmetyczką zabrałam do łazienki. Kiedy drzwi były już zamknięte na klucz, ściągnęłam piżamę i nałożyłam zamiast tego koszulę, dżinsy, vansy i marynarkę.<klik> Następnie zrobiłam lekki makijaż i gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół, do kuchni. Tam zrobiłam sobie tosty i powoli je jadłam. Rozkoszując się każdym jej kęsem. Nalałam sobie do kubka oranżady i wypiłam to, po czym poszłam do salonu. Włączyłam sobie TV, i zaczęłam ogl jakiś serial. Nudny był, więc postanowiłam włączyć laptopa. Tak też zrobiłam. Najpierw weszłam na tt, odpowiedziałam na pare wiadomości, przejrzałam go i zalogowałam się na fb. Tam oczywiście nie było nic ciekawego, no ale przejrzałam wszystko dokładnie. No cóż. Efekt nudy. Następnie weszłam na besty, to akurat lubię, więc oglądałam, czytałam, śmiałam się. Podsumowując fajne to jest. No i czas mi jakoś minął.
Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam –był to Zayn.
-Tak?
-Cześć. Mam prośbę. Pojedziesz ze mną po prezent dla Perrie?
-Tak, a kiedy?
-Najlepiej będzie, jak teraz już pojedziemy.
-No okej. Czekam. –powiedziałam ostatnie słowo i się rozłączył.
Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na stolik. Po czym pobiegłam na górę, do torebki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam z powrotem. Zayn okazało się że już jest. Więc w biegu wzięłam butelkę wody i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu, witając się z nim. Otworzyłam wodę i napiłam się, po czym odłożyłam na półkę samochodu.
-To gdzie jedziemy?
-Do Doncaster.
-Czemu tak daleko? –zdziwiłam się, kiedy powiedział mi ze jedziemy aż do Doncaster, przecież to 3 godziny drogi.
-Ponieważ chcę jej kupić coś czego jeszcze nie ma. Tutaj już przejrzała wszystko i nie ma nic, czym mógłbym ją zaskoczyć.
-No chyba że tak –uśmiechnęłam się do niego. To takie słodkie, że bez żadnej okazji robi jej prezent i jedzie aż do Doncaster..
   Podróż minęła nam jakoś szybko, bo już po 2,5 godz znaleźliśmy się na miejscu. Zayn jechał szybko, no więc… Była to już 11:47, więc od razu poszliśmy do sklepu z ubraniami. Jakoś nie było nic specjalnego, więc wyszliśmy w mgnieniu oka. Szukaliśmy w następnych, podobnych sklepach i dopiero po 2 godzinach znaleźliśmy bardzo ładną sukienkę. Była koloru beżowego, przed kolanko, lekko falowana. Bardzo mi się spodobała i miałam nadzieję że Perrie też się spodoba.
Postanowiłam z Zaynem, że pójdziemy  coś zjeść, więc weszliśmy do pierwszej lepszej „restauracji”. Zamówiliśmy jedzenie i czekaliśmy niecierpliwie. W między czasie też zadzwonił Niall. Musiałam mu powiedzieć gdzie jestem, ale poprosiłam o dyskrecję. Nie chcę żeby ktokolwiek się dowiedział, bo może się wygadać…
    Po skończonym posiłku weszliśmy do sklepu jubelirskiego. Tam kupiliśmy piękny naszyjnik z pierścionkiem. A na koniec kupiliśmy specjalny papier, w który to wszystko zawinęliśmy i włożyliśmy do samochodu, na tylne siedzenie. Mianowicie zakupy uznałam za zakończone i udane.
Była już 15. Więc ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Dziękuję że ze mną pojechałaś, bez ciebie nie dał bym sobie rady.
-Nie ma za co. To czysta przyjemność. –posłałam mu ciepły uśmiech, na co on odpowiedział tym samym i na tym skończyła się nasza rozmowa. Nie miałam z Zaynem prędzej jakiś dobrych kontaktów. Nie raz wymieniliśmy może dwa zdania, ale to tak wiecie… na szybko, z wszystkimi, tak bardziej też tyczyło się wszystkich a nie tylko niego. Więc teraz muszę przyznać, że relacje między nami nieco się poprawiły. Oczywiście cieszę się. Bo chcę poznać każdego, takiego jakim jest, a nie jakiego udaje. Nie rozmawiam z nimi za często, dlatego też w ich towarzystwie czuję się niepewnie. Wolę ich bardziej poznać i dzisiaj Zayn dał mi tę szansę. I muszę przyznać że Zayn nie jest tylko tym BadBoyem za jakiego idzie. Jest też bardzo czułym i miłym chłopakiem. To jest najważniejsze…
O 17:29 zajechaliśmy pod dom. Pożegnałam się z muzułmaninem i opuściłam jego auto. Po czym skierowałam się do domu. Drzwi były otwarte, więc Liam był w domu. Od razu przy drzwiach ściągnęłam buty oraz marynarkę i krzyknęłam na cały dom „Wróciłam”. Jednak nie dostałam odpowiedzi. Weszłam do kuchni, a tam przy stole w najlepsze rozmawiał sobie z Niallem.
-No cześć chłopaki. –przywitałam ich szerokim uśmiechem
-No cześć Klaudia –przywitali się tak samo, jednak Niall pocałował mnie jeszcze.
Usiadłam z nimi do stołu, a oni zaczeli wypytywać co robiliśmy, co kupiliśmy, gdzie byliśmy.
Na nic im nie odpowiedziałam, nie muszą wszystkiego wiedzieć. Więc żeby zmienić temat, zaproponowałam film. Zgodzili się bez wahania. Wiec przenieśliśmy się do salonu.
-Nakarmiłeś Małego? –spytałam Liama, ponieważ sama nic mu dzisiaj nie dałam.
-Tak, tak, nie bój się. Jest najedzony, ale karmę schowałem w inne miejsce, bo Niall widział skąd brałem
-No i co z tego? –oburzył się blondyn
-Jeszcze być mu zjadł i co wtedy?! –najpierw krzyknął, a potem zaczął się z tego tak  śmiać żę turlał się po podłodze Liam.
-Śmieszne wiesz…
-No bardzo!
-Dobra, dobra. Koniec. Jaki film oglądamy?
-Nie wiem, sama jakiś wybierz.
-No dobrze. No to weźmy ten –pokazałam na film o tytule „Powrót do domu”. Liam go włączył i w objęciach Niallla, oglądałam go.
Był to dramat, wiec pewnie dlatego go wybrałam. Lubię dramaty, ponieważ lubię sobie czasami na końcu popłakać. Nie wstydzę się tego, czy ktoś jest w pokoju, czy ktoś widzi jak ronię łzy, czy też nie. Mam to gdzieś. Bo właśnie takim zachowaniem udowadniam że mam uczucia i jestem człowiekiem.
Strasznie zadziwiają mnie ludzie którzy na takich właśnie scenach ja ktoś umiera, inni się śmieją. Znam takie osoby, bo właśnie znam je ze szkoły…
    Po skończonym filmie poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinęłam się ręcznikiem. Tak weszłam do pokoju, w którym był Niall. Oczywiście musiał trawić komplementy, jednak ja go wyrzuciłam się umyć. A sama ubrałam się w piżamkę, po czym położyłam się do łóżka. Nie musiałam długo czekać, a blondynek już ze mną był i wtulona w niego usnęłam.
     Następny dzień
Obudziłam się coś około 10. Przesunęłam ręką po miejscu koło mnie. Tak, Niall tam był. No ale cóż, nie dziwię się, nie dość że żarłok to jeszcze śpioch. Zgrabnym ruchem wygramoliłam się spod kołdry i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej zestaw, wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Teraz zaczęłam się zastanawiać po co ja tą kosmetyczkę biorę do pokoju, jak mogę zostawić w łazience. No ale dobra.
Ściągnęłam z siebie piżamę i ubrałam zieloną koszulę, beżowe spodnie, zielone vansy i katanę.<klik> Zrobiłam lekki makijaż i gotowa wyszłam z łazienki –zostawiłam tam kosmetyczkę. (hhahaa, musiałam to napisać)
Kiedy weszłam do pokoju, okazało się że Niall jeszcze śpi, więc ostatni raz na niego spojrzałam i zeszłam na dół. Zabrałam się za robienie naleśników. No i wtedy zszedł Niall
-Co to za piękny zapach? –powiedziała, zaciągając się nim.
-Robię naleśniki, chcesz?
-No ba! Oczywiście się chcę!
-To siadaj, zaraz będą.
Posłusznie usiadł do stołu, a ja położyłam na niego naleśniki i dżem. Od razu zabrał się za jedzenie, więc ja musiałam też się dosiąść bo by dla mnie nic nie zostało. Trzy jeszcze odłożyłam dla Liama. A resztę zjedliśmy my.
Po skończonym posiłku, wróciliśmy do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku. Niall włączył laptopa, a ja wtulona w jego barek, patrzałam co robi. Wszedł na tt, odpowiedział paru fankom i z niektórymi porozmawiał na skype. Nie widziałam jeszcze tak szczęśliwych dziewczyny, jak te z którymi blondynek rozmawiał.
Po godzinie wyłączył laptopa i odwrócił się twarzą do mnie. Niechcący powiedziałam po polsku
-Kocham Cię
Niall jednak się uśmiechnął i to samo powiedział jednak po angielsku.
-Może pójdziemy na spacer? –zaproponował blondyn, na co ja tylko kiwnęłam głową na tak. Więc obydwoje wstaliśmy ze swojego miejsca i zeszliśmy na dół. Liamowi oznajmiliśmy że wychodzimy i opuściliśmy dom. Niall złączył nasze palce i poszliśmy w stronę centrum.
Kiedy już się tam znaleźliśmy, była chyba 15. Niall już zrobił się głodny, więc poszliśmy do restauracji. A po posiłku, postanowiliśmy że pójdziemy do kina. I tak też zrobiliśmy. Wybraliśmy jakiś film pod tytułem „Uninvited Guests”. Był bardzo ciekawy, to muszę przyznać. Skończył się po 1:50 minutach, więc około 18. Teraz już postanowiliśmy wrócić do domu.
    Otworzyliśmy drzwi, a głośne rozmowy słychać były w kuchni. Miałam nadzieję że nie ma tam jej. I na całe szczęście był tam tylko Li i Lou.
-Cześć chłopaki –przywitałam się z nimi, na co oni też odpowiedzieli
-Cześć.
Niall z nimi został, a ja poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na tt, fb i przejrzałam besty. Wtedy wpadli oni. Niall i Lou usiedli koło mnie, wiec wzięłam aparat i zrobiłam nam zdjęcie. Dawno nic nie dodałam na tt, więc od razu zawitało u mnie.
 ____________________________________
No i jest następny :) 
Ale mało kom było pod ostatnim, więc teraz:
               8 KOM = Nowy ROZDZIAŁA! 


6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział.
    Jakie to słodkie! Niallerek zrozumiał po polsku... Niech się jeszcze nauczy po polsku dwóch magicznych słówek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Niall jest taki słodki i zaczyna się uczyć najważniejszych zwrotów po polsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny . Ale to słodkie , że Niall zrozumiał po polsku . Awww..... ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział :) Fajnie że Klaudia pomogła wybrać Zayn'owi prezent dla Perrie :} Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    xx
    @SylwiaGorka

    OdpowiedzUsuń
  5. No superaśny ten rozdział. Wiesz dużo fajniej byłoby gdybyś dodała szybciej.
    Bo ja wiem o co chodzi. Wcześniej też nie dodawałam komentarzy, a teraz robię to pod każdym przeczytanym opowiadaniem.
    Czekam na next. ;D

    OdpowiedzUsuń