wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 23.

    9 września –poniedziałek
Wstałam tak jak zawsze czyli o 7. Od razu podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zestaw na dzisiaj. <klik>Poszłam do łazienki, przebrałam się, zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy. Dzisiejsza pogoda nie była za ładna, ale dla mnie było dobrze. Taka w sam raz. Zeszłam na dół, do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Chłopaki jeszcze spali, bo wczoraj mieli jakieś spotkanie na 7:30,  a dzisiaj za to mają na 10 dopiero. No ja niestety do szkoły. O 7:40 zadzwonił dzwonek, więc wzięłam plecak i wyszłam przed dom, gdzie stał już Matt. Na szczęście chodzi ze mną do klasy, nie wiem co bym bez niego zrobiła, chyba się zgubiła w tej wielkiej szkole….
Szliśmy i jak zwykle rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Jest fajnym chłopakiem, mamy dużo wspólnego, mamy o czym rozmawiać. Na przykład: piłka nożna, może i nie gram teraz, ale ogólnie bardzo lubię ten sport. Umiem grać, nie jestem jak niektóre dziewczyny –nie grają bo się pobrudzą, zniszczą manikiur itd.- jestem inna, jak już wiele razy powtarzałam. Nie jestem "wszyscy".
  W Polsce nikt nie odkrył mojego talentu do piłki, ponieważ nie pokazywałam go. Nie grałam tak jak umiem, chciałam pozbyć się zbędnych uwag, które często na mnie spływały. Jednak teraz wiem że będę mogła robić to co kocham i nie będę musiała patrzeć na to czy komuś się to podoba czy też nie. Mam to gdzieś.

   Po 10 minutach doszliśmy do miejsca nauki. Muszę przyznać że każdy się na nas patrzy. Nie dziwię się, przecież jestem tą szczęściarą która chodzi z Niallem. Najbardziej to się cieszę że nic mi nie chcą zrobić, wiem jakie pomysły nieraz mają te psycho fanki. Dlatego jestem chyba najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem -mam chłopaka którego kocham i na całe szczęście fankom (które chodzą ze mną do szkoły) to nie przeszkadza.. 
   **
 Dochodziła już godzina 14:20, więc zaraz miał być dzwonek. To była ostatnia lekcja, więc już zeszyt i książki trzymałam w ręce, żeby raz dwa je spakować do plecaka i opuścić szkolną klasę. Oczywiście siedziałam w ostatniej ławce z Mattem. Tam, nie było jak w Polsce, podwójne ławki, tylko tam były potrójne, ale było tam tyle miejsca że każdy mógł spokojnie siedzieć podwójnie a nawet pojedynczo. My właśnie siedzieliśmy razem, we dwoje. Czyli jedno miejsce było wolne, nie zabranialiśmy nikomu siadać, tylko nikt nie chciał (J).
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek, kończący lekcję. Szybko spakowałam książki i opuściłam klasę wraz z Mattem. Może dziwi was czemu tak szybko chcieliśmy się stamtąd wydostać? Otóż jest tu tyle ludzi, że jakbyśmy wyszli ostatni, to do drzwi byśmy dotarli po 10 minutach po dzwonku. A tego nie chcieliśmy. Po prostu chcieliśmy uciec od tego tłoku….
*
   Postanowiliśmy, że pójdziemy sobie na boisko. Pograć w piłkę. Nie mieliśmy swojej, ale chcieliśmy dołączyć się do osób które tam są. No i tak też było, gdy tam dotarliśmy, znajdowali się tam jacyś chłopacy. Po pierwsze nie mieliśmy problemu z dołączeniem się, dlatego że to koledzy Matta, a po drugie to mili ludzie i nawet gdybyśmy ich nie znali, pozwolili by nam grać.
*
   No więc zaczęło się wybieranie drużyn. Chłopaki pozwolili mi wybierać dlatego że jestem dziewczyną, a ja nie pogardziłam. Natomiast drugą drużynę wybierał Matt. Chłopaki śmieli się że jestem jego siostrą bliźniaczką, jednak nie uważam, że jestem do jego jakoś mocno podobna, no ale oni swoje że bliźniaki, nie muszą być mocno podobni itd. Dlatego mówili że będzie to „pojedynek rodzeństwa”. Przynajmniej miałam się z czego pośmiać. Ci chłopacy to fajni goście, mili przede wszystkim. Miło było pograć z nimi.
*
Kiedy już mieliśmy wybrane drużyny, mecz się zaczął, oczywiście ja byłam napastnikiem i pierwszą bramkę w meczu zdobyłam właśnie Ja. Byłam dumna, bo już dawno nie grałam, a pokonałam chłopaków, bo wiadomo do bramki nie jest łatwo się dostać. No a mi się udało. Chłopaki byli pod wrażeniem….
Drugą próbę podjął Matt, ale mu się nie udało. Celnął w słupek. Śmiałam się z niego, oczywiście nie jakoś złośliwie, tylko na żarty. On to dobrze wiedział, wiec nie miał mi tego za złe, czy coś.
*
Mecz się skończył, moja drużyna wygrała 3:1. Cieszyłam się, ale też pochwaliłam tamtych, bo naprawdę dobrze grali.
   Po meczu oczywiście zostawiłam pamiątkę, bo moje vansy były trochę brudne. Ale się nie dziwić jak co chwile któryś mi na nogę stawał. Muszę sobie chyba kupić korki…
*

Chłopaki mieli wrócić dopiero o 18, więc zaprosiłam Matta do domu, bo sama nie miałabym co robić. A byłam już 15:20. Postanowiliśmy że odrobimy lekcje i obejrzymy jakiś film. I tak też zrobiliśmy, lekcje poszły nam jak z płatka i o 15:40 mogliśmy zacząć oglądać film. Wybrałam ze sterty filmów jaką komedię, wiec się pośmialiśmy. Zrobiłam popcorn i było git. Mile spędziłam ten czas. O 17 coś Matt wrócił do siebie i zaraz po nim przyjechali chłopaki. Zrobiłam im jedzenie, przy którym o dziwo pomógł mi Niall i po 10 minutach siedzieliśmy i jedliśmy kolację. 
A na koniec pomył Hazza i przenieśliśmy się do salonu, Lou puścił jakąś stację muzyczną i zaczął się mnie pytać co robiłam
-To jak tam w nowej szkole? Podoba się? 
-No jasne, jest świetna 
-A o której dziś skończyłaś lekcje? -spytał Hazza
-O 14:20 
-I nudziłaś się w domu? Tak? 
-Nie. Byłam z kolegą na boisku, graliśmy w nogę, potem odrabialiśmy lekcje i obejrzeliśmy film. Fajnie było
-Grasz w noge ?-Lou
-Czasami. 
-I kto wygrał? -Lou
-Moja drużyna oczywiście 
-No to chyba musimy się zmierzyć -uśmiechnął się zadziornie 
-Z miłą chęcią, nawet jutro. 
-Okej. 
Później już tylko oglądaliśmy jakieś filmy które leciały w TV i o 22 poszliśmy się umyć i spać.
________________________________
No to jest rozdział, dodałam go z okazji 3 lat <3 To tak szybko minęło <3 A ta ich piosenka, ten teledysk, BOSKIE! <3 Kocham to! :*
Wracając jak się podoba rozdział? Okazało się że tą osobą jest Matt :) 
On jak i Dawid wstąpili do zakładki "Bohaterzy" więc możecie sprawdzić :D 
  5 kom = nowy rozdział
ale liczę się komentarze tylko i wyłącznie pisane z własnego konta, bo jedna osoba mnie oszukuje i pisze 2 z anonima, nie chcę być oszukiwana, więc lepiej już tego nie rób :)
No więc tak: 5 kom bez anonima :) Czekam :*
Do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział . ^^
    Zgadłam , że to był Matt .
    Fajnie, że wreszcie pokazała swój talent. *.*
    Matkoo , 3 lata . Ale to zleciało .Kocham teledysk . :**
    Życzę weny .
    Czekam na next'a.
    xoxo Luce. :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny, ale w szkole znajdą się jakieś su*i lub plastiki i one na pewno będą się starały przeszkodzić Klaudii w normalnym życiu.

    Jezu, 3 WSPANIAŁE LATA, GENIALNY TELEDYSK <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle genialny.!


    Nominuję cię do Liebster Award. Więcej na moim blogu w zakładce Liebster Award http://mellodielifeonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Pozytywnie mnie nim zaskoczyłaś. Już nie mogę się doczekać kolejnego ;) Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypadkowo wpadłam na twojego bloga. Jest genialny tak samo jak ten rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem co mam tu napisać.. dziewczyny wyżej już raczej napisały o tym rozdziale wszystko co dobre ;)) jest po prostu cudny *u*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Versalite Blogger.
    Więcej informacji u mnie na blogu.
    jestem-taka-jaka-chce-byc.blogspot.com

    Rozdział ekstra!

    OdpowiedzUsuń