-No to na nas chyba już czas –oznajmił Louis
-No tak, tak –powiedział z niechęcią Niall
Lou poszedł się ubierać, a blondyn się ze mną pożegnał i poszedł w jego ślady.
Kiedy wychodzili pomachałam im, po czym poszłam do kuchni w której siedział już Liam. Razem zjedliśmy kolację, rozmawialiśmy, było miło. Jednak ten miły wieczór przerwał nam dzwonek do drzwi.
Poszłam otworzyć, a to co zobaczyłam kompletnie mnie zdziwiło. Stała tam Dan z uśmiechem od ucha do ucha i walizkami w rękach. To oznaczało jedno.
-Mogę wejść? –dziewczyna w końcu spytała
-Jeszcze się pytasz? Wchodź! –odpowiedziałam jej i obserwowałam każdy jej ruch. Walizki postawiła w kącie i podbiegła do Liama który stał za mną. Przywitali się, po czym Li wziął jej walizki i zaniósł na górę, a Dan rozszerzyła ręce, w które od razu wpadłam.
-Tęskniłam –powiedziałam jak tylko się uwolniłam z uścisku.
-Ja też. Dlatego jestem –zaśmiała się. Ja dalej patrzałam jak zahipnotyzowana. Nie mogłam do siebie dopuścić myśli że to dzieje się naprawdę. Przecież Li by mi powiedział, nie? Może miała to być niespodzianka?
Jak tak, no to wyszło im.
-To ja pójdę się rozpakować, zobaczymy się jutro. Dobranoc, mała –pożegnała się i pocałowała mnie w czoło. Odpowiedziałam jej „dobranoc” i zawołałam Małego, który na górę poszedł ze mną.
Kiedy weszłam do pokoju od razu opadłam na łóżko. Dalej męczyło mnie to pytanie „Kiedy oni się zeszli?!” „Czemu Li mi nie powiedział?” No ale cieszę się. W końcu nasza „rodzina” w komplecie.
Tak rozmyślałam i rozmyślałam że aż straciłam poczucie czasu i nim się obejrzałam minęło pół godziny. Szybko wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam tam szybki, orzeźwiający prysznic . Umyłam zęby i owinięta w ręcznik opuściłam pomieszczenie.
W pokoju ubrałam czystą bieliznę i piżamkę i położyłam się spać. „Jutro pierwszy koncert na którym będę” –pomyślałam i z tą myślą usnęłam.
Następny dzień
Obudziłam się zwarta i gotowa na koncert. Zeszłam z łóżka bez najmniejszych problemów i podeszłam do szafy z której wyciągnęłam zestaw. Poszłam do łazienki, tam się w niego przebrałam, zrobiłam lekki makijaż i gotowa zeszłam na dół. Liam i Dan już krzątali się po kuchni. Przywitałam się, a oni odpowiedzieli w pośpiechu.
-Co z wami? –zapytałam ze śmiechem, bo śmieszyło mnie to jak biegają po kuchni cali zestresowani.
-Ja mam jeszcze próby, chłopaki zaraz będą a ja nie zjadłem śniadania i jestem nie ubrany
-To trzeba było wcześniej wstać, kochany –powiedziałam z uśmiechem na ustach, i tym razem spytałam Dan:
-A ty co się tak spieszysz?
-My jedziemy z nimi, więc też się przygotuj –odpowiedziała mi jakoś mniej zestresowana. No więc zrobię jak każe. Zrobiłam sobie śniadanie, które już po 15 minutach miałam zjedzone. Poszłam jeszcze na górę i spakowałam do torby, przygotowane wcześniej rzeczy na koncert. Po czym zbiegłam na dół. Okazało się że chłopaki już przyjechali, więc nałożyłam na nogi buty i wyszłam z domu. Wsiadłam do wielkiej, czarnej limuzyny w której siedzieli po jednej stronie: Parrie, Zayn, Holly i Niall. Skąd ona się tu wzięła? Kto ją zaprosił? Do czego ona potrzebna? Byłam zła, strasznie zła, jednak nie dało się po mnie tego poznać. Przywitałam się z nimi i usiadłam na wolnym miejscu pomiędzy Louisem i Harrym. A na Nialla byłam zła, że pozwolił jej koło siebie usiąść i tym samym doprowadził że musiałam siedzieć naprzeciwko niego… Już po chwili dołączyła do nas Dan i Liam. Dan usiadła koło Zayna, a Liam poszedł do przodu, po czym Lou sobie zażartował:
-Nasz Daddy, przecież musi siedzieć z przodu, a co będzie z dzieciakami z tyłu, co nie Liam?
-Zamknij się, bo zostaniesz w domu!
-O nie! Tylko nie to! –udawał przerażonego, co w jego wykonaniu wyglądało przekomicznie!
Wszyscy zaczeli się śmiać, a atmosfera się poprawiła. Wyluzowałam się i nie zwracałam uwagi na Nialla. Szczerze to już miałam gdzieś co robi, jeszcze z nią. Słuchałam jak Lou opowiada swoje „kawały” i różne historie. Wszyscy się śmieli, jednak nie dlatego że to było śmieszne, bo były to takie suchary! Śmieliśmy się z niego. Lou pewny siebie, mówi coś, i myśli że śmiejemy się z tego co powiedział, a my śmiejemy się z jego gracji opowiadania, tonu, zmiany głosu. To było coś! Muszę przyznać że Lou ma świetną osobowość, świetny humor. Nie przejmuje się docinkami tylko zmienia je w żart. Taki Lou mi się podoba. Bardzo go lubię. Jednak jak każdego. Każdy jest inny, wspaniały na swój sposób. A Niall jest najwspanialszy. Nie wiem co bym zrobiła gdyby go miało teraz zabraknąć. Mam nadzieję że ta jędza nic nie popsuje, a jeśli tak to chyba jej wydłubię oczy.
W końcu dojechaliśmy na miejsca. Już myślałam że wybuchnę. Brzuch tak mnie bolał od śmiechu że nie mogłam wytrzymać. Ostatni raz jadę z Lou, a przede wszystkim ostatni raz koło niego siedzę. Cały czas wbijał mi w żebra swoje palce, co bolało i śmieszyło jednocześnie. Widać było że Niall jest trochę zazdrosny, no ale się tym nie przejmowałam. Ja mogłam być to on też. Tylko że nasza sytuacja jest strasznie inna, bo ja jestem zazdrosna o osobę do której on coś kiedyś czuł, a ta osoba do niego nadal czuje. A on? Zazdrosny o kolegę z zespołu, z którym na serio to pierwszy raz jakoś długo rozmawiam. Dopiero go poznaje i przede wszystkim on wie że ja tylko go kocham, a ja tej pewności nie mam.
-No wysiadajcie na co czekacie? –krzyknął Liam, który był już zna zewnątrz i patrzał przez otwartą szybę
Wszyscy poderwali się z miejsca i opuścili duże auto (czyt. Limuzynę :P). Weszli do budynku pod którym zaparkowaliśmy i windą pojechaliśmy na ostatnie piętro. Podziwiałam widoki, kiedy chłopaki poszli na swoją próbę. Razem z Dan, Perrie i niestety Holly wyszłyśmy na wielki balkon, jak można wgl. tak to nazwać. To było ogromne. Jeszcze trochę a byś nieba dotknął. Podeszłam do barierki i oparłam na nią ręce, po czym spojrzałam w dół. Zobaczyłam szosę, na której jeździło pełno samochodów, a w szczególności żółtych, czyli taxówek. Nic nie było słychać. Była totalna cisza. Holly siedziała zesrana na krześle. Chyba ma lęk wysokości. A ja z dziewczynami w ciszy patrzałyśmy na to co dzieje się na dole. Nie było słychać dzwięków silnika, czy trąbienia samochodów, ponieważ byłyśmy za wysoko.
Kiedy rozkoszowałam się tym pięknym widokiem, dziewczyny powiedziały że pójdą po coś do picia i jedzenia. Ja nie chciałam zostać z tą szmatą, więc poszłam z nimi. Zeszłyśmy niżej o jedno piętro i tam znalazłyśmy barek w którym kupiłyśmy kapuczino (nwm jak się to pisze, więc napisałam tak jak się czyta). I do tego jakieś opakowanie ciastek. Z tym poszłyśmy z powrotem tam gdzie byłyśmy i się dosiadłyśmy do Holly. Dziewczyny jej też kupiły, bo nie chciały być chamskie. Ona za to podziękowała i nadal cała się trzęsła. Minęło pół godziny. Dziewczyny powiedziały że chłopaki zaraz mają przerwę, więc przyjdą do nas. Cieszyłam się, bo w końcu zobaczę Nialla. I mam nadzieję że nie usiądzie koło niej…
Minęło 10 minut i wpadli chłopacy, każdy siadał i było takie zamieszanie, że dopiero za chwile zauważyłam że on siedzi koło niej, a ta łapie go za ramię. Wściekłam się i powiedziałam:
-Przepraszam, idę do łazienki. –i opuściłam taras\balkon. Poszłam szukać łazienki. Nie zajęło mi to dużo czasu. Już po chwili byłam tam gdzie chciałam. Podeszłam do niskiej szafki, nad którą wisiało wielkie lustro. Oparłam się rękoma o blat i spojrzałam w odbicie. Chwile tak stałam zła. Musiałam się ochłodzić, więc odkręciłam kran i podstawiłam ręce. Na których znalazła się woda. Omyłam nią sobie twarz, a kiedy otworzyłam oczy zauważyłam za sobą Nialla. Wytarłam twarz papierem który stało obok i odwróciłam się do niego.
-Czego chcesz?
-Chciałem zapytać co się dzieje. Wiem że nie przyszłaś do toalety, żeby skorzystać….
-Dzisiaj, w limuzynie siedziałeś koło niej. Nawet się ze mną nie przywitałeś..
Przerwał mi:
-No bo ona się koło mnie usiadła, miałem ją wygonić?
-No może i tak było, w co wątpię… no ale tutaj. Dlaczego usiadłeś koło niej?
-Bo koło ciebie nie było krzesła.
-To mogłeś przystawić..
-Nie wpadłem na to
-Weź przestań! Przecież musisz się z nią obmacywać, nie? A co tam, czy ja patrze czy nie, ważne że ona jest, nie?
-Nie! Co ty wygadujesz?
-Mówię to co widzę! Czy ona musi zepsuć nasz związek? Musi dojść do zerwania, żebyś zrozumiał co straciłeś?
-Nie! Ja cię kocham! I nigdy nie przestanę!
-Teraz tak mówisz!
-Dlaczego mi nie wierzysz?
-Może nie dałeś mi powodów żebym mogła uwierzyć ?
-To co ja mam zrobić?
-Nie wiem… może idź do niej?
-Ale ja nie chcę! Tylko ciebie kocham, nie rozumiesz, tego?
-Nie, nie rozumiem!
Spojrzał na mnie ostatni raz. Miał łzy w oczach. Odwrócił się i wyszedł. Byłam na siebie zla. Dlaczego to zrobiłam? Zaczęłam płakać. Usiadłam w rogu i schowałam twarz w dłonie. Łzy lały się o całej twarzy, a ja co chwilę je wycierałam rękoma.
„Czemu tak na niego wyjechałaś skoro mówił że Cię kocha?! Dlaczego?! Jesteś głupia! To ty nie doceniasz tego co masz!” –karciłam się w myślach. Ale czy to ma sens? A może to jednak ja mam rację? No i co z tego że tak mówił? Ja też mogę to powiedzieć, ale to nie musi być prawda. Przecież ludzie, najlepiej kłamią. Gorzej jest z mówieniem prawdy! Może on też kłamał?
Teraz to już chyba sama siebie chce oszukać! Wiem że Niall mnie kocha, i nic i nikt tego nie zmieni. Chciałam go przeprosić. Wybiegłam na korytarz. Siedział na samym końcu w rogu. Podbiegłam do niego i złapałam jego twarz w dłonie.
-Przepraszam –powiedziałam i go pocałowałam najlepiej jak umiałam, odwzajemnił ten pocałunek. Usiadłam na nic okrakiem i dalej kontynuowałam to co zaczęłam. Podobało mi się. Cieszyłam się że wybaczył mi. W końcu czułam że Niall jest tylko i wyłącznie dla MNIE.
-Przepraszam –powiedziałam jeszcze kiedy już się oderwaliśmy od siebie
-Ja też Cię przepraszam –uśmiechnął się, on jest taki słodki jak się uśmiecha…
-Idziemy? –zapytałam
-Tak, tak, chodźmy –wstałam więc z niego, po czym podałam mu rękę i razem poszliśmy do reszty. Udawaliśmy że nic się nie stało. Niall usiadł na moim miejscu, a ja na jego kolanach. Holly była zła. A ja czułam się zaszczycona. Byłam dumna z siebie…
O 17 zaczął się koncert. Ja z dziewczynami byłam z boku. Czekaliśmy i czekaliśmy i nagle wyskoczyli chłopacy. Zaczeli śpiewać. Cieszyłam się że mogę zobaczyć ich koncert na żywo. Bo w telewizji to nie to samo.
Oczami Nialla
Wyszliśmy na scenę, a ja szukałem Klaudii. Wiedziałem że ma być z boku, ale nie wiedziałem z którego. Zobaczyłem po lewej stronie kartkę z napisem „I love Niall” jednak byłem pewny że to nie ona. Ona by nie napisała mnie samego. I dobrze wiedziałem. Zauważyłem po chwili że zza kartki pojawia się twarz Holly. Byłem zły że robi takie coś i przychodzi z tym na koncert. Klaudia znowu będzie zła. A ja nie chcę kłótni..
Popatrzałem wiec w prawo i tam dostrzegłem biało- czerwona flagę na której był napis „I love 1D!”
Wiedziałem że to Klaudia.
_________________________
No to macie. xD Szkoda że nie ma 8 komentarzy, no ale jest chociaż 6 :D Proszę o komentowanie, bo lubię być mile zaskoczona tyloma komentarzami, naprawdę Za każdy BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ! To daje mi straszną motywację! :**
1 Kom = 1 motywacja :**
A jak się podoba rozdział?
Do następnego :*
(Niestety Janowicz przegrał :C Nie pokazał tym brytyjczykom kto tu rządzi :C Czytaliście co ci "mili" brytyjczycy pisali? „Polak jak to polak, przyleciał żeby zarobić” Nie liczą się z tym, że on cieszy się z wygranej i chce wygrać, tylko sądzą że chce zarobić. Wkurzyli mnie :C )
(A jeszcze wam napiszę o Polska - usa :) Boże jak się cieszę że wygrali! Szczerze się przyznam że jak zdobyli ostatni punkt w trie-breaku (czy jak to tam się pisze) to miałam zły w oczach. :D Chciałam się poryczeć, hhhaha xd serio xd Bardzo emocjujący mecz. :D XD
Świetny .
OdpowiedzUsuńA to z Polską flagą . THE BEST . hehe . :D
Ale mnie wkurwia ta Holly .
Czekam na next'a. ^^
xoxo Luce. *.*
Super rozdział. Ta cała Holly działa mi na nerwy :p
OdpowiedzUsuńWspaniały, świetny!
OdpowiedzUsuńHolly jest taka okropna. Mam ją po dziurki w nosie! Cieszę się, że ta jędza jednak nie zepsóła związku Klaudii i Nialla. Bardzo do siebie pasują!
Świetny ;)) *u* Ta Holly.. Grr.. Zabiłabym ją xD
OdpowiedzUsuńNie martw się, że masz mało kom xD
+ nowy blog (już jest nowy rozdział) : http://maja-dream.blogspot.com/
Genialny blog! Odkryłam go dzisiaj i jestem zachwycona! Rozdział świetny, naprawdę! :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zajrzyj tu two-facess.blogspot.com i zostaw po sobie ślad :)