piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 16.

 -To przykro –wymówił te słowa przez płacz. Nie chciałam by płakał, no bo przecież to nic nie zmieni. Fajnie że chociaż on się przejął całą tą sytuacją. Chociaż ktoś
-Nie płacz już –powiedziałam się uśmiechając
-Wcale nie płacze –wypowiedział z dumą w głosie. Chciał być twardy. Jednak ja przejechałam palcem po jego mokrym policzku i pokazałam mu go, pytając się:
-A to co to jest?
-To tylko woda. –zaczęliśmy się obydwoje śmiać. Atmoswera się poprawiła. Nie lubię gdy jest tak wiecie… smutno, z jakiejś sprawy, która teraz nie ma najmniejszego znaczenia. Oczywiście dla mnie to jest i ma znaczenie, ale dla nich? Wcale go nie znali…nie wiedzieli jaki był, jak nam razem było dobrze. Teraz mam Nialla i mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Czasem się boję, najprościej w świecie się boję. A czego? Tego że spotka go to samo. Boję się że mogę stracić drugą osobę, którą tak mocno pokochałam. To był by dla mnie szok. Nie wiem czy dałabym radę żyć na tym świecie….
-To może pójdziemy do końca obejrzeć film? –wyrwał mnie z przemyśleń Li.
-Tak, tak, chodźmy. –powiedziałam i wstałam z łóżka. Zabrałam ze sobą koc i zeszłam na dół. Usiadłam wygodnie na kanapie i przykryłam się. Na kolana wskoczył mi Mały, więc go ładnie poprawiłam, żeby mu też było wygodnie i zaczęłam głaskać. Liam włączył film od momentu na którym skończyliśmy i zaczęliśmy oglądać.  Film był ciekawy, jednak ja zastanawiałam się co robił Niall kiedy mnie nie było.  Naprawdę się obawiałam. Teraz byłam zła na siebie. Jak ja mogłam go tam samego zostawić? Z tą szmatą? Już mi go podrywała, jak ja byłam, a co dopiero kiedy mnie nie było? Naprawdę się obawiałam. Jakoś nie mogłam skupić uwagi na filmie. Cały czas myślałam o dzisiejszej imprezie. Nie dość że tak nie lubiłam za bardzo imprez, to przez nią nie lubię już wcale…
-Klaudia?
-Tak? Mówiłeś coś ?
-No film się skończył, pytałem czy chcesz coś jeszcze ogl..?
-Nie, ja już pójdę położyć się spać.
-Okej, to ja też. Po tej imprezie jestem zmęczony.
Zaśmiałam się tylko i wzięłam Małego na ręce, po czym poszłam na górę. Koc odłożyłam na fotel i usiadłam na łóżku. Wsunęłam się pod kołdrę, razem z Małym i szybko usnęłam.
        Następny dzień
Obudziłam się jakaś niewyspana. Ledwo zwlekłam się z łóżka. Było mi jakoś zimno, mimo że słońce grzało na dworzu i wpadało do pokoju przez duże drzwi balkonowe. Rozejrzałam się po pokoju, nigdzie nie było Małego, więc ktoś tu musiał być, ponieważ zamykałam drzwi gdy szłam spać. Postanowiłam się jeszcze nie ubierać, więc w piżamie zeszłam na dół. Gdy już się tam znalazłam usłyszałam głosy dochodzące z kuchni. „Czyli mamy gości” –pomyślałam i po ciuchu podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam. Jakoś nie umiem być cicho, bo gdy tylko moja noga dotknęłam kafelków w kuchni, wszyscy się odwrócili w moją stronę. Uśmiechnęłam się i przywitałam, po czym oni zrobili to samo. Popatrzałam na każdego. Byli wszyscy którzy byli wczoraj w klubie. Nawet ona. Jakoś nie miałam przez nią humoru. Podeszłam do blatu i nalałam sobie do szklanki soku. Kiedy się odwróciłam stał przy mnie Niall.
-Cześć kochanie –powiedział i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i wróciłam do picia. Blondyn usiadł do stołu i dopiero wtedy zauważyłam że nie patrzał na nas nikt oprócz niej. Wkurzyło mnie to, więc zrobiłam wrogą minę i podeszłam do miski Małego. Nalałam mu wody i wsypałam karmy. Po czym odłożyłam tam gdzie stało. Z powrotem podeszłam do blatu i zrobiłam sobie płatki, kiedy oni tam zawzięcie rozmawiali. Zaczęłam nabierać na łyżkę kolejno po parę płatków i wtedy usłyszałam:
-Może Niall powiesz swojej dziewczynie, co tam robiłeś na imprezie kiedy jej nie było, co?
-Przestań –powiedział srogo Niall, na co też zaaragował Liam.
-Co robiłeś? –zapytałam Nialla. Spodziewałam się najgorszego.
-Nic takiego.
-Jeżeli ty całowanie z innymi nazywasz „niczym takim”… -znowu zaczęła ona.
Odłożyłam płatki na blat i pobiegłam do pokoju. Niall zaraz wstał od stołu i pobiegł za mną. Zdążyłam jednak wejść do środka, zatrzasnąć drzwi i usiąść na łóżku, wtulona w poduszkę. Nie zakluczyłam, więc Niall mógł wejść. Usiadł na łóżku i pogłaskał mnie po głowie.
-Ja byłem pijany. Naprawdę nie chciałem tego. Tylko Ciebie kocham. Zrozum. –zaczął
-Z kim się całowałeś? Z nią?
-Tak. Ale ja naprawdę nic nie pamiętam. Gdybym nie dostał zdjęcia, nie wiedziałby o tym.
-A zamierzałeś mi w ogóle powiedzieć?
-Tak, chciałem, wolałem byś dowiedziała się o tym odemnie, a nie od mediów. Niestety ona zaczęła ten temat. Przepraszam.
Nic nie mówiłam. Słuchałam uważnie co mówi do mnie. W jego głosie można było usłyszeć żal. Żałował tego, wiem to. Kocham go i wybaczę mu. Nie chcę dać jej tej satysfakcji że to przez nią nasz związek się rozpada. Oczywiście byłam na niego trochę zła, no bo w końcu, po co tak dużo pił? To było jedno, ale moja miłość do niego, to drugie. Kocham go tak jak kochałam Miłosza. Byłam z nim do końca. Zmarł przy mnie. Byłam z nim wtedy na Sali. Już miałam tą nadzieję że on przeżyje, był to operacji. Jednak w pewnym momencie jego serce zaczęło bić szybciej. Maszyny zaczęły piszczeć jak oszalałe. Ja uroniłam pare łez. Krzyczałam, prosiłam by nie odchodził. Trzymałam go cały czas za rękę. Jednak stało się. Lekarze nie zdążyli nic zrobić. Maszyna w pewnym momencie przestałą pikać. Tak w jednej sekundzie, przestała… aż dziwnie było. Tu szalała, a za chwilę ta okropna cisza. On był moją jedyną na dzieją. Ale odszedł. Zostałam sama. I znowu ten koszmar się zaczął.
Teraz na samą myśl o tym, popłakałam się. Niall się zdziwił. Podniósł moją małą twarz, w swoje dłonie i pocałował delikatnie w usta. Po czym przytulił mnie do swojego rozgrzanego torsu i znowu wyszeptał do ucha „Kocham Cię”. Słyszałam, czułam jak bije jego serce. Dotknęłam tego miejsca, z którego dochodziły te „odgłosy” (chodzi o bicie serca). Trzymałam rękę, sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że od bardzo dawno nie czułam tego? Nie czułam bicia serca, chłopaka którego kocham? Nie czułam tego bicia od roku…
-Moje serce bije tylko dla ciebie –powiedział Niall, uśmiechając się do mnie, i całując mnie w czoło.
Ucieszyłam się gdy to powiedział. Przy nim czułam się bezpieczna…
-Moje serce jak na razie też bije dla Ciebie –odpowiedziałam, jednak to jak przybrałam słowa, pozostawiało wiele wątpliwości. Oto dlaczego. Powiedziałam że „jak na razie”. Mógł pomyśleć że nie kocham go tak, jak on mnie, i mógł pomyśleć że ja nie chcę z nim być długo. Że nie planuję związku na całe życie. Ale to chodziło o coś całkiem innego. Jeżeli jest mądry, to zrozumiał. Przecież moje serce jest chore. W każdej, nie oczekiwanej chwili może przestać bić. Dlatego jak bije, to bije tylko i wyłącznie dla Nialla, ale kiedy przestanie….dobra, wolę nie myśleć o tej sprawie. Tylko bardziej się dołuję. A to chyba nie pora na to, nie?
A więc odkleiłam się od blondynka i podeszłam do szafy. Chłopak bacznie przyglądał się mojemu każdemu ruchowi. Wyciągnęłam ciuchy i kosmetyczkę. Przeprosiłam Nialla na chwilę i weszłam do łazienki. Przebrałam się w przyszykowane ciuchy, zrobiłam lekki makijaż. Umyłam szereg białych ząbków. Włosy uczesałam i związałam w niechlujnego koka. No i gotowa wyszłam z łazienki. Niall leżał na łóżku, cały czas w tej samej pozycji. Jedynie oglądał się dookoła, mierząc każdy zakątek pkoju, bardzo dokładnie. Uśmiechnęłam się kiedy spojrzał na mnie. Odłożyłam kosmetyczkę na szafkę, a piżamę schowałam do szafy.
-To co, idziemy na dół? –zapytałam.
-Chcesz tam iść? –zdziwił się
-Nie zwracam uwagi na nią. Mam gości, więc chyba nie na miejscu jest, przebywanie w innym pomieszczeniu, niż oni. Prawda?
-No też. Ale…
-Żadnego ale, idziemy. –opuściłam pokój i znalazłam się na korytarzu. Poczekałam na blondyna i razem zeszliśmy na dół. Po woli otworzyliśmy drzwi i znaleźliśmy się w kuchni. Wszyscy rozmawiali, więc nawet nie zauważyli że weszliśmy. Dopiero kiedy usiedliśmy na krześle, wszyscy popatrzeli po nas. Chłopaki byli zadowoleni, że jesteśmy razem i że ta szmata nie rozwaliła nam związku, ale ona, nie była za szczęśliwa. Jej mina, była bezcenna, kiedy nas razem zobaczyła. Chyba jej plan nie wypalił. Oh jak przykro..
     Nasi goście siedzieli do 13, po czym opuścili dom. Niall z chłopakami miał jakieś próby, więc zresztą zostałam sama. Wzięłam więc smycz, ubrałam buty i zawołałam psa do siebie. Po czym razem wyszliśmy z niego. Nie chciałam z nim iść do parku, ponieważ bardzo dużo czasu tam spędzam. Jakoś znudziło mi się. Poszłam więc w stronę „centrum”. Kiedy już tam doszłam, usiadłam z Małym przy fontannie, która stała na środku i była otoczona różnymi sklepami, restauracjami itp…
Z mojej małej torebki wyciągnęłam aparat. Moja pasja to fotografowanie, więc od razu zrobiłam zdjęcie wodzie, wypływającej z fontanny. Efekt był naprawdę świetny. BO to nie buło to samo co normalnie spływająca woda. NA tym zdjęciu było pełno małych, rozdzielonych kropel. No ale co będę gadać. Schowałam aparat, z powrotem do torby i wstałam ze swojego miejsca. Razem z Małym udałam się od pobliskiej kawiarni. Zamówiłam jakiegoś szejka i usiadłam przy stoliku. Pies posłusznie siedział cały czas na krześle, na którym go posadziłam. Kiedy przyniesiono mi zamówienie, zaczęłam powolutku pić. I nagle, tak nie spodziewanie, podeszły cztery dziewczyny. Aż się przestraszyłam, kiedy się przywitały. Nie wiedziałam co chcą, ale się spodziewałam. „Pewnie po autografy” –dokończyłam sobie w myślach, kiedy one zaczęły:
-Przyszłyśmy poprosić o autografy, no i czy mogłybyśmy zrobić sobie z tobą zdjęcie? –Oczywiście się zgodziłam. Jednak nie wiedziała po co im to, skoro ja nie jestem sławna? Nic nie odniosłam. Jedynie jestem dziewczyną Nialla Horana. No ale czy to powinno sprawiać że jestem zauważana? Że jestem lepiej traktowana? Nie sądzę. Moim zdaniem  każdy powinien być traktowany tak samo. A szczególnie tacy normalni ludzie jak ja. Przecież ja nic nie zrobiłam. Nie spełniłam swoich marzeń i nie pokochało mnie miliony nastolatek za to co robię. No bo ja nic nie robię. Jestem normalnym człowiekiem, jak każdy z nas. Może i było to miłe, że dziewczyny chciały ze mną zdjęcie, ale i tak nie rozumiem po co im to…
Kiedy już skonsumowałam zamówienie, położyłam na stole pieniądze, zabrałam psa i wyszłam z kawiarni. Udałam się już do domu, bo jakoś nie specjalnie, miałam co robić…
       Zamknęłam za sobą drzwi, spuściłam psa ze smyczy, ściągnęłam buty i poszłam do kuchni. Nalałam Małemu wody i sobie też wlałam do szklanki soku. Byłam wykończona dzisiejszym nie dokończonym dniem, a była to dopiero 14:36. Poszłam do salonu, włączyłam sobie TV i zaczęłam oglądać jakiś głupi film. Nie miał najmniejszego znaczenia. Nie wiem co to za ludzie go nakręcili. Czytałam książkę, wiec kiedy zobaczyłam to…to aż mnie zatkało. Przecież ten człowiek zepsuł to co zrobiła autorka. Oglądając go, nigdy bym się nie zdecydowała na książkę, ale ponieważ to było na odwrót i najpierw przeczytałam, a potem obejrzałam, to wiem że jest to jedna z najlepszych książek na świecie…
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Podeszłam szybkim krokiem i otworzyłam je. W drzwiach stanęła Perrie, dziewczyna Zayna. Jakoś nie znałam jej za dobrze, ale uważałam  że jest fajną osóbką.
Dziewczyna się przywitała i zapytał czy nie mam ochoty na zakupy. Też była sama, no bo w końcu jej chłopak tak jak i mój, byli na próbach, bo nie długo mają jakiś koncert w Londynie. Tak tylko dla fanów, żeby umilić im dzień.  Sama nie rozumiałam po co im te próby, skoro znają wszystko bardzo dokładnie, no ale okej…
    Po 4 godzinach, wróciłam do domu. Byłam totalnie wymęczona tymi zakupami, no ale przynajmniej mile spędziłam dzień. Teraz mogę z przekonaniem przyznać że Perrie jest wspaniałym człowiekiem.
   Pobiegłam na górę i odłożyłam moje zakupy na łózko. Mimo że była wczesna godzina, ja postanowiłam się wykompać. Wiec poszłam do łazienki. Rozebrałam się, nalałam wody do wanny i wzięłam orzeźwiającą kąpiel. Miło było, ale już po 30 minutach wyszłam, ponieważ zasypiałam. Byłam wykończona. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Ubrałam się tam w piżamę i położyłam spać..
Nie wiedziałam jeszcze że jutro też czeka mnie ciężki dzień..
______________________________________________
Tadam. Jest kolejny rozdział. Nawet długi, nie? :D Starałam się J
Niestety dostałam karę na wakacje, no -.-
A wiecie dlaczego? Bo dla mojej mamy średnia 4.50 jest za słaba. Widzę że muszę mieć z paskiem żeby byli zadowoleni. Oczywiście średnia to nie jedyne wytłumaczenie, bo też to że bardzo dużo czasu spędzam przed laptopem, zamiast się pouczyć, albo posprzątać w pokoju itp. -.-
Dlatego nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, ale jeżeli pozwoli mi wejść na laptopa, ale bez internetu, to całkiem możliwe że pojawi się niedługo J
No ale dobra, mam nadzieję że wy mnie chociaż trochę pocieszycie, i skomentujecie ten rozdział, i komentarzy będzie dużo J No i też PROSZĘ żebyście wchodzili na mojego i przyjaciółki bloga z imaginami. Cieszę się że chociaż jedna osoba skomentowała. Jeżeli będę miała czas to napiszę imagina i go tam wstawię. J A teraz już się z wami żegnam. :D

    Do nastęonego :*

czwartek, 27 czerwca 2013

Infffooooo.

Siemka xD
Chciałam wam napisać że założyłam z przyjaciółką bloga z imaginami. Na razie pojawił się tam tylko jeden mój, który raczej czytaliście, ale sama nie wiem do końca. No i dwa mojej przyjaciółeczki Zośki <33
Bardzo bym PROSIŁA (nie, nie każę, bo nie którzy tak myślą -.-) żebyście zajrzeli, przeczytali no i skomentowali, to napewno pomoże nam pisać, a szczególnie Zosi, bo jak dla mnie to ona ma talent, i ma ona bloga, ale nikt jej prawie nie komentuje, jedynie ja, przyjaciółka Ola i tylko jedna dziewczyna :C Smutne :C A ja kocham jej opowiadanie :) Więc nie wiecie nawet jakby było jej miło <3333
Jakbyście mogli to pokazujcie go znajomym, myślę że im więcej czytelników, tym lepiej :) 

A i założyłam Tumblra. Zajrzyjcie, obserwujcie. :) Możecie też podać wasze i też zaobserwuje :) 
Może głupi link, ale okej hahaha xd

A co do rozdziału, to zacznę go pisać dopiero bo wczoraj dopiero dodałam na mojego pierwszego bloga :) 

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 15.

Siedziałem na łóżku, z kartką w ręce. Patrzałam cały czas w papier, ale szczerze to nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi. Po pół godzinie, drzwi się otworzyły i do pokoju weszła Klaudia.
-Coś się stało? –zapytała gdy zauważyła moją minę
Podniosłem kartkę do góry.
-Skąd to masz? –zapytała trochę zdenerwowana.
-Znalazłem. Możesz mi powiedzieć co to jest? O co w tym chodzi?
-To są moje wyniki badań. –powiedziała spuszczając wzrok w podłogę.
-Jakich badań?
-Niall…ja mam chore serce –gdy to wypowiedziała, łzy napłynęły mi do oczu, próbowałem je powstrzymać, jednak poczułem już zimną, łzę na policzku.
-Kochanie nie płacz –powiedziała z uśmiechem. –Wszystko w porządku, na razie nic mi nie jest. Wyniki są dobre. –podeszła i złapała mi twarz w obie malutkie ręce. Pocałowała czule w usta, po czym oderwała się i oparło swoje czoło o moje.
-Kocham Cię –wyszeptałem, a ona znowu mnie pocałowała. Położyliśmy się na łóżko i wtuleni w siebie usnęliśmy.
      Obudził mnie dzwoniący telefon. Otworzyłem oczy i podniosłem go z szafki. Dzwonił Harry.
-Tak?
-Cześć Niall. Jest 15, a chcieliśmy iść na imprezę z chłopakami, tak o 16:30. Chcecie jechać?
-Jasne, tylko zapytam Klaudię, i jak co to pojedziemy z Liamem.
-Okej, to do zobaczenia.
Odłożyłem telefon na szafkę i spojrzałem na Klaudię. Nie spała.
-O co chcodzi?
-Dzwonił Harry, pytał czy chcemy iść  z nimi na imprezę.
-Co powiedziałeś?
-No że się ciebie spytam, więc chcesz iść?
-No możemy, w końcu dawno nie byłam.
-No to dobrze. Ja pojadę do domu. Przygotuję się i wrócę.
-Okej. –dałem jej całusa i wstałem z łóżka. Telefon schowałem do kieszeni i wyszłem z pokoju. Zszedłem na dół, powiedziałem Liamowi o imprezie, powiedział że też pojedzie, no więc się z nim pożegnałem i pojechałem do domu.
     Oczami Klaudii
Gdy tylko Niall pojechał, wstałam z łóżka by wziąć kąpiel. Nalałam do wanny wody, po czym weszłam po czym ściągnęłam wszystkie ubrania. Weszłam do gorącej wody, i odprężyłam się. Nie chciałam by ktoś wiedział o mojej chorobie, no ale skoro już Niall wie to tylko mogę go prosić by nikomu nie mówił. Nie chce być inaczej traktowana, z tego powodu…
     Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Mokre włosy także zawinęłam w ręcznik i wyszłam z łazienki. Od razu podeszłam do szafy i szukałam ciuchów. Nie za często wychodzę na imprezy więc nie miałam pojęcia co ubrać. No ale kiedy w końcu znalazłam jakieś rzeczy, położyłam je na łóżku i wróciłam do łazienki. Włosy wysuszyłam, rozczesałam, a końcówki lekko podkręciłam. Oczy pomalowałam, a usta przejechałam czerwoną pomadką. Nigdy nie miałam tak mocnego makijażu, więc dziwnie się czułam, no ale jednak uważałam że jest dobrze.
Wróciłam do pokoju i podeszłam do szuflady. Ręcznik spuściłam i opadł mi do kostek. Na gołe ciało ubrałam bieliznę. Następnie nałożyłam przygotowane wcześniej ubrania i gotowa stanęłam przed lustrem. Efekt był niezły. Wzięłam torebkę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Była już 16. Miałam jeszcze pół godziny. Zeszłam więc na dół. Liam też był już gotowy.
-Ładnie wyglądasz. Nigdy cię takiej nie wdziałem –przyznał Liam, gdy tylko mnie zobaczył
-Dziękuję –odparłam i usiadłam na łóżku obok niego.
-Masz ochotę na jakiś film? Mamy jeszcze pół godziny.
-Okej, możemy obejrzeć.
Liam wybrał jakiś film i już po chwili oglądaliśmy go. Była to jakiś horror. Li przyznał że już to oglądał, ale dawno więc ma ochotę obejrzeć jeszcze raz. Powiedział też że na początku nie będzie nic strasznego, dopiero później. No i też tak było. Gdy chłopaki po nas przyjechali zaczęły dopiero dziać się straszne rzeczy, no ale nie mieliśmy okazji ich obejrzeć, bo jak już mówiłam przyjechał Niall.
Otworzyliśmy mu drzwi, więc wszedł do środka.
-Ślicznie wyglądasz –przyznał tak jak Li.
-Dziękuję
-Też jej tak powiedziałem –powiedział Li z uśmiechem
-Dobra, dobra. Jedziemy? –zapytałam
-Tak, tak. –odpowiedzieli obydwoje i wyszliśmy z domu. Liam go zakluczył, a ja z Niallem już siedzieliśmy w limuzynie, którą wynajął Niall. A gdy Li przyszedł pojechaliśmy po Louisa.
        Gdy stanęliśmy przed klubem, od razu zaatakowały nas fanki chłopaków. Niall wyszedł pierwszy i pomókł mi. Za nim wyszedł Liam i Louis. Ludzie byli strasznie natrętni, cały czas robili nam zdjęcia. Oślepnąć można, nie wiem jak chłopaki tak mogą. Ochroniarz pomógł nam się przedostać do klubu, no ale chłopaki i tak dali pare autografów.
   Gdy już znaleźliśmy się w środku, usiedliśmy przy stoliku. Niall i Louis poszli po trunki, a ja zostałam z Liamem. Zanim jeszcze chłopaki wrócili doszli do nas Harry, Zayn i…no właśnie, kto to jest? Razem z nimi podeszła jakaś ładna blondynka. Z uśmiechem na twarzy przywitała się z nami, tak jak Zayn i Hazza. Posunęliśmy się, lecz ja siedziałam koło Li, więc go zapytałam. Odpowiedział że to jest właśnie Holly. Była dziewczyna Nialla. Humor mi się popsuł, ale nie dałam tego po sobie poznać.
   Po 5 minutach doszli Lou i Niall. Nie dało się ukryć że blondyn był zdziwiony. Czyli pewnie nie widział o jej przyjeździe jako jedyny z całej naszej szóstki…. Ona podeszła do niego i go przytuliła.  Niall odwzajemnił uścisk.
-Dawno się nei widzieliśmy. –powiedziała gdy tylko uwolnił się z uścisku.
-No tak, bardzo dawno. –odpowiedział jej i usiadł koło mnie. Myślę że nie chciał z nią za bardzo rozmawiać, bo bał się mojej reakcji. Byłam zła, gdy ta go przytuliła, no ale przecież nie mogła mi zepsuć wieczoru, prawda? Gdy wszyscy już siedzieliśmy, chłopaki zaczęli pić, a razem z nimi ta Holly. Ja nie chciałam, wiedziałam że będę za nich odpowiedzialna, dlatego też odmówiłam. Na całe szczęście nie pił też Li. Kiedy oni pochłaniali kolejne łyki wódki, ja z nim rozmawiałam. Pytał mnie o tą dziewczynę, oczywiście odpowiadałam że dobrze. Że polubiłam ją i wgl. No ale wydawało mi się że on tego nie łyknął. Może i dobrze? Powiedział mi że też za nią nie przepada. I kolejny punkt wpadł na jego konto. Lubiłam Liama, byłam mu wdzięczna za to co zrobił. Uwolnił mnie z tego koszmaru. To jest jeden, najważniejszy powód że jest wspaniałym człowiekiem…
   Głośnia muzyka cały czas grała, więc w końcu poprosiłam Nialla do tańca… świetnie tańczył. Przynajmniej na chwilę zapomniałam o niej. W oddali widziałam też chłopaków, z dziewczynami. Tylko Liam siedział przy stole i widać było że nie był szczęśliwy. Od razu wiedziałam że chodzi o Danielle. Więc jak tylko piosenka się skończyła i usiadłam do stołu razem z Niallem, powiedziałam mu że ma przestać się zadręczać tą sprawą, że ma chociaż na chwilę o tym  zapomnieć i zacząć się bawić. No i tak jak mu powiedziałam tak zrobił. Wkroczył na parkiet i od razu znalazł sobie partnerkę. Ja byłam zadowolona. Cieszyłam się razem z nim, no bo przecież od dawna siedział w domu i co? Nudził się, nie miał z kim poważnie porozmawiać, nie miał z kim się powygłupiać, a tak miał Dan.
Kiedy Liam już poszedł i siedziałam sama z Niallem. On pochłaniał kolejne drinki. Nie mogłam patrzeć jak się zalewa.
-Niall, proszę nie pij już. –powiedziałam błagalnym tonem. Ale on wcale mnie nie słuchał i to było przykre. Patrzałam ze smutkiem w oczach, na niego i wtedy przyszła ona. I poprosiła go do tańca. Nie byłam zazdrosna. Przecież Niall jest tylko mój, no ale może czasem potańczyć z innymi. Jednak też przyszedł tutaj ze mną i kiedy tańczył z nią już do trzeciej piosenki, rozzłościłam się. Ja siedziałam jak taki kołek i patrzałam jak on się bawi. Wstałam, wzięłam torebkę i ruszyłam w stronę wyjścia. Nikt mnie nie widział. Napisałam tylko sms do Liama, że już wracam do domu. No i opuściłam klub. Chciałam wzywać taxówkę, lecz wtedy zobaczyłam Matta. Uśmiechnięty wszedł w moją stronę. Przywitał się, oczywiście pytał gdzie idę. No i to on zaproponował że mnie zawiezie do domu.
      Podziękowałam mu i wysiadłam z samochodu. Na całe szczęście miałam klucze. Podeszłam do drzwi i szybko je otworzyłam. Ściągnęłam moje buty i postawiłam je w koncie, po czym udałam się na górę. W pokoju zostawiłam torebkę i ściągnęłam ubrania. Byłam w samej bieliźnie. Postanowiłam wziąć orzeźwiający prysznic. No więc wzięłam czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Tam ściągnęłam to co jeszcze miałam na sobie i weszłam pod prysznic. Orzeźwiająca, zimna woda oblała całe moje ciało. Od razu zrobiło mi się lepiej. Kiedy już wyszłam owinęłam się ręcznikiem i dokładnie się nim wytarłam. Po czym nałożyłam na siebie czystą bieliznę i piżamę. Włosów nie myłam, więc tylko je związałam w niechlujnego kucyka i wyszłam z łazienki. Usiadłam na łóżku i wturlałam się pod kołdrę. Wzięłam torebkę i wyciągnęłam z niej telefon po czym położyłam koło siebie na łóżku. Była już 21. Nie chciało mi się spać, a byłam lekko zła na Nialla, więc miałam jedno pocieszenie. Album z nim.
         Oczami Liama
No więc zostałem sam w limuzynie. Louis już dawno wysiadł, tak samo jak Niall. Kiedy samochód (czyt. limuzyna) zatrzymał się pod naszym domem. Szybko z niej wysiadłem i podszedłem do drzwi. Byłem wykończony. Klaudia miała odkluczone, więc nie musiałem się męczyć z kluczem. Ściągnąłem buty i rozejrzałem się po domu. Nie było jej. Więc poszedłem na górę. Zapukałem do drzwi i nie czekając na odpowiedź wszedłem do środka. Klaudia siedziała na łóżku i trzymała coś w ręcach. Gdy mnie zobaczyła szybko schowała to pod siebie. Myślała chyba że nie widziałem.
-Co tam masz? –zapytałem i podeszłem bliżej. Wtedy zauważyłem że maleńka łza spływała jej po policzku, pozostawiając za sobą ślizgi ślad.
-Nic –powiedziała przecierając się
-No pokaż. Widziałem
Nie chętnie, ale wyciągnęła to spod siebie. Był to album ze zdjęciami. Otworzyłem go i zacząłem oglądać:



-Kto to jest? –zapytałem
-Mój były chłopak
-Ty miałaś chłopaka? Nic nie mówiłaś –zdziwiłem się
-Przykro mi było o nim mowić
-Dlaczego?
-Bo on nie żyję.
-Ale jak to? –chciałem być twardy, lecz nie udało się. Jedna łza wypłynęła z moich oczu
-Zginął w wypadku samochodowym.

 _____________________________
No i jest następny :) Pisałam go przez pare dni, więc mam nadzieję że wam się spodoba :) Zauważycie jaki jest długi :) 
No i chcę wam bardzo podziękować za te 8 komentarzy :** Nie zdajcie sobie sprawy jak się cieszę że nie muszę pisać że "6 kom = nowy rozdział" a tych kom jest tyle! KOCHAM WAS NORMALNIE!  <33
      Do następnego : *

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 14.

To ona się rozłączyła..trochę się obawiałem. Przecież nie wiedziałem gdzie i z kim idzie. Nie mówiła że kogoś poznała. Jednak ufam jej i sądzę że nie podejmuje byle jakich decyzji. Kochałam ją ponad życie więc nie dziwić się że tak się o nią martwię….Odłożyłem telefon na szafkę i usiadłem przed telewizorem. Włączyłem pierwszy lepszy kanał. Leciały jakieś wiadomości. Oczywiście znowu jakieś plotki o gwiazdach. Nie wiem jacy ludzie tam pracują że takie coś wymyślają. Jaką oni muszę mieć wyobraźnię. Szczerze to ich podziwiam. Te wszystkie plotki na nasz temat to był jedne stek bzdur. Trudno w tym wieku spotkać normalnych i naprawdę fajnych ludzi. Oczywiście nie mówię że muszą to być osoby idealne, bo takich nie ma. Nie mówię że WCALE nie ma takich osób…ja tylko stwierdzam że jest dużo osób fałszywych, obgadujących cię za plecami. Takich możne równie dobrze nazwać tchórzem. Tchórzem bojącym się powiedzieć ci prosto w oczy co o tobie myśli. I wiem że nikt mi nie zaprzeczy że to nie prawda….
    No dobra, trochę się zasiedziałem. Minęła już godzina. Nawet zamiast wiadomości, leciał jakiś film. Postanowiłem że wybiorę się do Liama. Pewnie też siedzi sam…
                      Oczami Klaudii
Doszliśmy do parku. Byliśmy w tym samym miejscu gdzie się poznaliśmy. Pamiętam jak Mały biegał z jego psem, bawili się. Uśmiechnęłam się i zapytałam dlaczego przyszliśmy akurat tutaj. Powiedział że ma coś przygotowane. Poszliśmy kawałek dalej i gdy już było więcej zielonej trawy niż samych drzew, zauważyłam koc rozłożony, na którym znajdował się kosz, prawdopodobnie z przekąskami. Usiedliśmy się na kocu. Było bardzo miło. Cicho. Jakoś nie zauważyłam ludzi
-Pięknie tutaj –powiedziałam
-No wiem. Przychodzę tutaj od urodzenia. Podoba mi się to miejsce. Jest takie ciche, spokojne.
-Zauważyłam –uśmiechnęłam się, na co on odpowiedział tym samym
Otworzył kosz z jedzeniem i poczęstował mnie.
Było miło, rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Matt cały czas o czymś nadawał. To nawet dobrze bo ja jakoś nie miałam o czym mu opowiadać. Bo chyba mu nie opowiem o moim dzieciństwie. O rodzicach pijakach…. Nie chcę żeby się nademną użalał. Atmosfera by opadła. Nie było by już tak wesoło, no bo kto by się śmiał gdyby ktoś mu opowiadał o takim dzieciństwie jak moje? Na pewno nie Matt. Znam go od kilku dni, a wiem że jest to bardzo miły i uczuciowy chłopak.
    Nim się spostrzegłam mięło 45 minut. Postanowiliśmy że pójdziemy już stąd, więc Matt zebrał wszystko i wpakował do samochodu który miał postanowiony niedaleko stąd.
Gdy już szliśmy w drogę powrotną, Matt zaproponował że wejdziemy jeszcze do Nando`s. Nie wiem po co, przecież mieliśmy tyle jedzenia, a on nadal głodny…no ale cóż. Zgodziłam się. Usiedliśmy przy stoliku, i zauważyłam że jakieś dwie dziewczyny przyglądają się nam. Wyglądały na 15/16 lat. Kiedy już pizza była zamówiona i czekaliśmy na nią. Matt poszedł kupić jakieś picie, ja zostałam sama. Wtedy one się do mnie dosiadły. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Przecież o tylu przypadkach słyszałam. A nie ukrywam że na tt, pojawiały się hejty do mojej osoby. Myślałam że to kolejne psychofanki, ale myliłam się. Gdy tylko usiadły, uśmiechnęły się i jedna powiedziała:
-Przepraszamy że przeszkadzamy, ale czy mogłybyśmy dostać autograf? Kochamy Cię, sądzimy że doskonale pasujesz do Horanka. Nie ukrywamy że trochę się zasmuciłyśmy jak okazało się że ma dziewczynę, ale ty jesteś wyjątkowa. Widać że Niall jest z tb szczęśliwy. Nie chcemy mu sprawiać przykrości…ale to nie tylko o to chodzi że nie chcemy mu sprawiać przykrości, ale naprawdę cię lubimy, jesteś wspaniała. –kiedy to powiedziała poczułam się tak wyjątkowo. Przecież nie jestem nikim wielkim..nie jestem sławna z powodu talentu, a wspaniałego chłopaka. Napisałam dziewczyną na kartce moje imię i nazwisko po czym podziękowałam za takie miłe słowa, jednak to one podziękowały, ostatni raz przeprosiły i odeszły.
Matt przysiadł się i akurat położyli pizzę na stół. Zjedliśmy ją i wyszliśmy na zewnątrz.
Teraz już Matt mnie odprowadził do domu, pożegnał się i odszedł. A gdy stanęłam przy samych drzwiach, zadzwonił telefon. Szybko wyciągnęłam go z torebki i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Był to mój lekarz.
     Oczami Niala
Gdy stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem po długiej przerwie nikt mi nie otwierał. Więc cofnąłem się z powrotem. Jednak przy bramie natknąłem się tam z Liamem. Zaprosił mnie do środka. Rozgościłem się i włączyłem telewizor. Liam przyniósł picie i jakieś jedzenie. Ucieszyłem się. I oczywiście zacząłem jeść. Oglądaliśmy jakiś film. I po pół godzinie otworzyły się drzwi. Była to Klaudia. Rozmawiała z kimś przez telefon. Podszedłem bliżej. Stała odwrócona do mnie plecami.
-Ale wszystko jest ze mną w porządku? – zapytała osobę z którą rozmawiała
Chwila przerwy i znowu powiedziała:
-Dobrze zaraz będę. –rozłączyła się i już łapała za klamkę jednak ja złapałem ją za rękę i przyciągnąłem ją do siebie. Po czym pocałowałem
-Co ty tu robisz? –zapytał zdziwiona.
-Czekałem na ciebie.
-Ale ja niestety muszę już wyjść –powiedziała lekko zmieszana
-Gdzie idziesz?
-Y…..niedługo wrócę, czekaj tutaj –uwolniła się z uścisku i wyszła z domu. Zdziwiło mnie jej zachowanie, no ale nie mogłem jej zatrzymać
Postanowiłem zobaczyć co ma w pokoju. Może coś przedemną ukrywa? Dziwinie się zachowała…pobiegłem schodami na górę. Weszłem do jej pokoju. Na biurku leżały jakieś papiery i jakiś wielki notes, podniosłem go i to co tam zobaczyłęm totalnie mnie zdziwiło. Teraz zacząłem się o nią bać. Co się z nią dzieje?
__________________________________
Tadam! I jest kolejny rozdział. Mam nadzieję że się podoba. J Pisałam go na świeżym powietrzu może jakiś lepszy jest, co? Mój mózg był bardziej dotleniony (i tak mam mózg :D)
Zauważyliście pewnie że jest nowy szablon. J Podoba się ? Czy woleliście tamten stary? Napiszcie bo to bardzo ważne. Ja osobiście uważam że Majkel robi świetne szablony i bardzo jej dziękuję że mi go wstawiła, bo ja sama nie potrafiłam ;c J No ale ważne że jest :D

Bardzo proszę o komentarze :D  Mam nadzieję że nie muszę pisać np. „6 kom = nowy rozdział” bo sądzę że podoba wam się moje opowiadanie i BARDZO bym się cieszyła gdybyście z własnej woli skomentowali, że nie muszę was szantażować ;c :D No dobra, rozpisałam się J Proszę o kom,  i do następnego : *

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 13.

-Cześć Louis -przywitałam się, jak przystało i zaraz otrzymałam odpowiedź:
-Hej, co jest?
-Chcecie dzisiaj z nami jechać do kina?
-Jasne.
-To bądźcie u nas o 13 ok?
-Okej, okej.
-To do zobaczenia -pożegnałam się i rozłączyłam
Weszłam z powrotem do kuchni i usiadłam przy stole. Niall i Liam też już skończyli jeść, a ich talerze były od nich oddalone chyba na metr.
-Widzę że nie ma kto pomyć.
-A masz ochotę?
-Ughh…już to zrobię, ale wy za to posprzątacie w salonie. Trzeba zmieść i umyć podłogi.
-To my już chyba wolimy pomywać.
-Nie ma! Już! Brać się do roboty! –na reszcie poszli. A ja zebrałam wszystko ze stołu i umyłam. Gdy skończyłam była gdzieś 11. Chłopaki jeszcze sprzątali, więc zrobiłam im zdjęcie, tak dla pamiątki. Po czym poszłam na górę. Wzięłam z szafki koszulkę , spodenki z szelkami, buty i poszłam do łazienki. <klik> Przebrałam się i poprawiłam makijaż. Następnie   zeszłam na dół i zabrałam Małego na spacer. Poszłam do parku i usiadłam na ławce. Wiatr delikatnie rozwiewał mi włosy na różne strony, a słońce rozświetlało moją twarz. Zostało jeszcze 6 dni i mój osobisty koszmar się zacznie. Niby wiem że Niall mnie kocha, jednak boję się że jak ona przyjedzie to to się zmieni. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie przeżyłabym gdybym zobaczyła go z nią.  Z każdą minutą dołowałam się coraz bardziej. Cały czas się bałam. Czasem zastanawiałam się czy to dobrze? Może kiedy ona przyjedzie dowiem się czy Niall mnie na prawdę kocha? Moje przemyślenia przerwał Mały, który stanął koło mnie i zaczął szczekać. Uśmiechnęłam się do niego i założyłam obrożę. Po czym wróciliśmy do domu. Okazało się że chłopaki właśnie przyjechali. Małemu wsypałam karmy, wlałam wody i wszyscy razem wyjechaliśmy z domu. 

Wybraliśmy jakiś film. Szczerze to nie był za ciekawy. Więc co chwilę się wierciłam. W końcu się odwróciłam i ją zauważyłam. Siedziała i patrzała nie na film, a na Liama. Na sam jej widok uśmiech pojawił mi się na twarzy....
     Po filmie wszyscy wrócili do swoich domów. Ja z Liamem obejrzeliśmy jeszcze jeden film w tv, po czym poszliśmy spać. 
                                      tydzień później
Obudziłam się jak zazwyczaj, była to 9. Usiadłam na łóżku i się przeciągnęłam. Przetarłam oczy i podeszłam do okna. Odsłoniłam zasłony, po czym zamknęłam szybko oczy, ponieważ słońce kompletnie mnie oślepiło. Ponownie otwierając, pomału powieki spojrzałam za okno. Słonce przedzierało się w każde najmniejsze, dostępne dla niego miejsce. Ptaki latały nad drzewami i „śpiewały” a od czasu do czasu dało się zauważyć jakiś ludzi. Szczerze to nasza dzielnica nie należała do jakoś bardzo zaludnionej, co bardzo mi się podobało. Miałam tutaj z Liamem spokój. Chłopaki mieszkali też osobno i dość spory kawałek od nas, ale też na bardzo fajnej dzielnicy.
Wpatrywałam się w jeden punkt, byłam zamyślona. A gdy się otrząsnęłam zobaczyłam na chodniku małą dziewczynkę, stała i patrzała w moje okno. Gdy zauważyła że w końcu na nią spojrzałam pokiwała mi. Wiec odwzajemniłam gest. Tajemnicza dziewczynka się uśmiechnęła i ruchem ręki pokazała że mam zejść na dół. Byłam całkowicie zmieszana, nie wiedziałam o co chodzi. Jednak zrobiłam to o co prosiła.
Zbiegłam na dół i otworzyłam po cichu drzwi, ponieważ Liam jeszcze spał. Dziewczynka stała cały czas w tym samym miejscu, jednak teraz odwrócona w stronę drzwi. Otworzyłam bramę i weszłam w skarpetkach na chodniku, na którym mała czarnowłosa stała. Podeszłam do niej, a ona nic nie mówiła, tylko stała i patrzała się na mnie z uśmiechem. Zaczęłam się bać. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Nagle podszedł do niej ON. Pogłaskał po głowie i powiedział:
-Dobrze się spisałaś.
-O co chodzi? –zapytałam zdziwiona. Co on tu robi?!
-Dała radę. Ściągnęła cię na dół. –zaśmiał się
-czyli tu chodziło o to że ja mam zejść do ciebie na dół?
-Tak
-No to jestem, a to kto?
-Isabella –powiedział, a ja podałam małej rękę i też się przedstawiłam
-Moja siostra –dopowiedział
-Ładna –stwierdziłam. Dziewczynka miała długie czarne włosy i niebiesko-białe oczy. Dziwny kolor, ale naprawdę ładny.
-No to co chciałeś? –zapytałam, po dłuższej chwili ciszy
-A no tak. Chciałem zapytać czy masz może ochotę dzisiaj gdzieś wyjść
-Tak, z chęcią
-No to daj mi swój numer, a ja zadzwonię, gdzie i o której.
-Okej. –podałam mu swój numer, po czym powiedziałam:
-To ja lecę, bo jestem w piżamie, dopiero co wstałam. Do zobaczenia Isabella. –mała mi pokiwała, a ja ruszyłam do domu.
Weszłam, i zamknęłam za sobą drzwi. Skierowałam się w stronę kuchni. Ale przechodząc koło salonu, zauważyłam Liama. Stał przy oknie. Podeszłam do niego i spojrzałam tam gdzie on. Zauważyłam że przygląda się Isabelli i Mattowi.
-O co chodzi? –zapytałam
-Kto to jest?
-Kolega, a co?
-Niall go zna?
-Nie –odpowiedziałam odchodząc od okna. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowania. Zrobiłam sobie płatki.
-Czego on chciał?
-On ma na imię Matt. Poznałam go raz w parku, chciał się spotkać. Cos nie tak?
-No nie wiem. Myślę że powinnaś powiedzieć Niallowi.
-O co ci chodzi Liam? Czy ty mnie o coś podejrzewasz? To tylko kolega. Chyba mam prawo na spotkanie. A Niall jak będzie chciał wiedzieć to mu powiem… -podniosłam lekko głos, bo Li naprawdę mnie wkurzył.
-Spokojnie. Chciałem tylko wiedzieć. Nie chce żebyście się rozstali czy coś. Nie chcę żeby wyszło z wami, tak jak ze mną i Dan. –gdy wypowiedział te słowa, od razu posmutniał.
-Apropo Dan, to widziałam ją wczoraj.
-Tak? Gdzie? Rozmawiałaś z nią?
-Spokojnie, nie tyle pytań na raz. –zaśmiałam się
-Była w kinie, na tym samym filmie co my. Patrzała na ciebie. –spojrzałam kontem okna na Li, i zauważyłam że humor mu się poprawił.
-Sądzę że powinniście porozmawiać. Chyba obydwoje za sobą tęsknicie.
Nic nie odpowiedział tylko wyszedł z kuchni. Ja natomiast zjadłam płatki i poszłam na górę.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakiś zestaw. Po czym wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Przebrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Na koniec wyszczotkowałam moje białe ząbki i wróciłam do pokoju. Wzięłam laptopa i od razu po włączeniu zalogowałam się na tt i fb. Było dość dużo nowych powiadomień. Więc jak tylko wszystko ogarnęłam, weszłam na stronę plotkarską. I wtedy znowu zaczęłam się „bać”. Na pierwszej stronie pojawiły się zdjęcia Holly. Starej dziewczyny Nialla. Wynikało z nich że jest już w Londynie. I jak się nie mylę, zamieszka z Harrym, który po nia pojechał. Przyjaźnili się. Bardzo często ze sobą pisali, więc wcale się nie dziwię że tak się właśnie stało. No ale wracając do rzeczywistości……..no to wyłączyłam wszystko i położyłam się na łóżku. Ciężko westchnęłam i wtedy zadzwonił mój telefon. Wzięłam go do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Pokazał się nieznany numer. Odebrałam:
-Słucham?
-Cześć, tu Matt. Dzisiaj o 12:00 przyjdę po ciebie. Bądź gotowa.
-Okej.
-Nie mg teraz rozmawiać, przepraszam. Do 12 –powiedział i się rozłączył. Spojrzałam na zegar, wskazywał godzinę 10:21. Odłożyłam telefon z powrotem na szafkę, i znowu położyłam się na łóżku. Jakoś zaczęło mi się nudzić, a nie chciałam swojej głowy znowu zaprzątać Holly, więc zeszłam na dół i włączyłam sobie telewizję. Była akurat reklama, więc poszłam do kuchni. Do miski wlałam wody i zawołałam Małego. Który zaraz znalazł się przy mnie. Gdy tylko zaczął jeść, wróciłam do salonu. Zaczął się jakiś film. Komedia. Nawet interesująca.
        O 11:42 zadzwonił Niall
-Cześć słonko –przywitał się gdy tylko odebrałam
-No hej –odpowiedziałam
-Wyjdziemy gdzieś?
-Teraz aktualnie nie mogę, może wieczorem?
-Ale jak to nie możesz? Wychodzisz gdzieś?
-Tak, nawet za chwilę.
-A można wiedzieć z kim?
-Z kolegą –nic nie odpowiedział, więc nastała cisza – to tylko kolega, nie masz się o co martwić. Zaufaj mi –powiedziałam, bo nie sądziłam, że dostane odpowiedź z jego strony.
-Ufam Ci.
-No to dobrze. Do zobaczenia wieczorem. –pożegnałam się i zanim się rozłączyłam, usłyszałam:
-Do zobaczenia.
Odłożyłam telefon do torebki, oraz spakowałam jeszcze pare potrzebnych mi rzeczy i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Oczywiście był to Matt, więc wyłączyłam TV i wyszłam z domu. Liama nie było, więc zakluczyłam dom i razem poszliśmy.

Tadam! W końca napisałam. Przepraszam że tak długo musieliście czekać, ale miałam karę i nie mogłam szybciej ;CCC Ale mam nadzieję że nadrobiłam to tym rozdziałem. Mnie się podoba, no może oprócz początku. Bo nie za bardzo mi się podoba, no ale...Liczę na komentarze. : )

                            Do następnego :*

środa, 5 czerwca 2013

Imagin.

Kolejny raz to samo. Kolejny raz to zrobił. Kolejny raz mnie zdradził. Czy jestem zła? Nie. Już się przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się że ja mu nie wystarczam. Zdradza mnie, i wie o tym cały świat. Jednak on wszystkiemu zaprzecza. Mówi że nic nie zrobił. Że te zdjęcia to tylko fanki. A ja mu wierzę, bo może chcę wierzyć? Może nie chcę dopuścić do siebie myśli że mnie zdradza? Tak sądzę.  Jednak w głębi serca, ja wiem że to wszystko kłamstwo. Po dwóch latach związku umiem odróżniać kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie. Jednak nic z tym nie robiłam. Zawsze jakoś się odstresowałam. I dzisiaj było tak samo. Zamknęłam się w łazience, z szafki, pod umywalką, wyciągnęłam żyletki. Odkryłam moją już mocno pokreśloną rękę i zaczęłam stawiać kolejne kreski. Pozwalałam by krew sama spłynęła po moich dłoniach. Stałam i rękoma podpierałam si umywalki. Patrzałam w lustro…i wstydziłam się sama siebie. Wstydziłam się że tak długo pozwalałam Harremu sobą manipulować. Wstydziłam się że pozwalałam Harremu zdradzać mnie. Wiedziałam że to robi i nic nie robiłam. Za bardzo go kochałam. Jednak teraz? Teraz gdy patrzę na siebie ze złością, wiem że już tak nie chcę . Nie pozwolę Harremu na to by przez niego śmiał się ze mnie cały świat. Oni bardzo dobrze wiedzieli że on kłamie. Stałam się pośmiewiskiem. Śmiali się że wierzę w każde jego słowo. Chociaż nie znali całej prawdy. Ja już tak nie wytrzymam…nagle usłyszałam hałas dochodzący z dołu. Wiedziałam że Harry wrócił. Ręce wytarłam ręcznikiem, i zakryłam bluzą. Na dłoniach namazgałam napis, i zeszłam na dół. Zobaczyłam go. Z uśmiechem na ustach, ściągał buty.
-Cześć kochanie –powiedział i przybliżył się, żeby mnie pocałował. Zrobiłam krok w tył.
-Coś się stało? –zapytał zdziwiony, co mnie bardzo rozśmieszyło.
-Nie, nic się nie stało –powiedziałam i rzuciłam mu pod nogi, gazetę w której pisali o kolejnej zdradzie
Podniósł ją i zaczął czytać
-Ale to nie pra….
-Nie kłam –przerwałam mu – ja znam prawdę. Za każdym razem udawałam ze ci wierzę, bo cię kochałam. Ale teraz…dużo się zmieniło.
-Ale jak to? Przecież…
-To koniec Harry. Już nie ma nas. Uczyłeś mnie kochać, a teraz sam nie umiesz…. – wypowiedziałam ostatnie słowa, i odkryłam ręce. (im fine-Jest mi dobrze) 

Harremu szczęka opadła, gdy zobaczył moje ręce, nie mógł uwierzyć że to przez niego.

-Ja…przepraszam… -powiedział, a do jego oczu napłynęły łzy.
---------------------------------
Taki krótki imagin. Nwm czy pisać co będzie dalej :D Jeżeli coś wymyśle, i wam się oczywiście spodoba, to napiszę :D Więc ile będzie kom? :**

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 12.

-Cześć chłopaki. –przywitałam się z nimi
-O Klaudia, a co ty tu robisz? –zdziwił się Liam
-To samo chyba co wy. Mieliście być na próbach.
-No tak, ale Niallowi zachciało się jeść. –odpowiedział mi Louis
-Czyli gdzie jest? –zapytałam, rozglądając się wokoło
-O patrz tam idzie. –powiedział Harry pokazując w kierunku blondaska, który szedł z wielką zapiekanką
-Cześć kochanie. –przywitał się i pocałował mnie delikatnie w usta
-Co to za pies? –zdziwił się Zayn, który dopiero teraz dostrzegł Małego
-No jak to „co to za pies”? Mój pies, wabi się Mały. –odpowiedziałam z uśmiechem
-Mały? –zdziwił się Harry, i ukląkł, by się z nim pobawić
-Tak, Mały. Nie mogłam nic lepszego wymyślić.
-Mnie tam się podoba. –powiedział Niall, i pocałował mnie w policzek
-Dobra, my się już zmywamy, bo coś mi się wydaje że zacznie padać. –powiedziałam, gdy niebo stało się pochmurne, i pięknie świecącego słońca już nie było.
-No my też już pójdziemy. Będę o 17:00. –powiedział Liam
-Dobrze, będę czekać. To do zobaczenia. –pożegnałam się z chłopakami, a Nialla jeszcze czule pocałowałam. Po czym ruszyłam z małym do domu. Szłam po woli, bardzo dobrze badając każdą mijaną rzecz. Gdy byłam sama, a pogoda nie była za ładna, i coraz mnie ludzi pojawiało się na ulicach, ja coraz bardziej się bałam. Obawiałam się że ktoś może mi coś zrobić. Po tej akcji z tymi chłopakami, o której cały czas pamiętałam, bałam się że oni wrócą, przecież tak powiedzieli…
          Po 30 minutach doszliśmy do domu. Otworzyłam drzwi, a mały od razu wbiegł i szybko wskoczył na łóżko, wygodnie się na nim kładąc. Ja ściągnęłam buty i zakluczyłam drzwi. Poszłam do kuchni, i wlałam do miski wody, oraz karmę. Jednak mały nie przyszedł, nawet gdy go wołałam….Zrobiłam się głodna, więc zrobiłam sobie sandwicze i nalałam do szklanki soku. Po skonsumowaniu posiłku poszłam do salonu i usiadłam na kanapie, na której spał Mały. Włączyłam sobie telewizor, i przykryłam kocem. Na dworzu kropił deszcz, jednak po chwili bardzo mocno zaczęło padać, a krople pomału spływały po szybach. Nie lubię takiej pogody. Więc oglądając usnęłam.
        Obudziło mnie skrzypnięcie, otwierających się drzwi. Wiedziałam że to Liam. Podniosłam się i o mało co nie obudziłam małego, który teraz spał koło mnie. Liam wszedł do pokoju, a zaraz za nim Niall. Bardzo się ucieszyłam gdy go zobaczyłam. Dawno nie spędzaliśmy wieczoru we trójkę. I nie, nie zamierzam Li zostawić samego. Musi czuć się bardzo samotnie. Od rozstania z Dan siedzi i ogląda telewizje, jak w ogóle ogląda. Mi się wydaje że raczej cały czas myśli o tej całej sprawie.
Niall usiadł koło mnie, i mocno mnie przytulił, natomiast Liam poszedł do kuchni, i wrócił z kubkiem soku.
-Chcecie coś do jedzenia? –zapytałam gdy tylko Liam usiadł na fotelu
-Jak Ci się chce to możesz zrobić. –powiedział Liam
-To wy jesteście po próbach, jesteście zmęczeni, a nie ja. Nie mam po czym być zmęczona –uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni. Zrobiłam im sandwicze, i zaparzyłam wodę na herbatę. Najpierw zaniosłam talerz ze sandwiczami a potem herbatę. Jednak gdy przyszłam z herbatą to połowy na talerzu już nie było. No ale co ja się dziwię? Przecież jest tu Niall, prawda?
Podczas gdy oni jedli, ja szukałam jakiegoś fajnego filmu. Jednak nic nie znalazłam. Więc wybrałam serial „Niemożliwe” który leciał na MTV. Był bardzo śmieszny, no bo na tym on właśnie polegał. Były tam różne śmieszne scenki. O mało co się nie posikałam ze śmiechu. A Niall nawet spadł z kanapy, i turlał się po podłodze. A Mały zaczął się z nim bawić, czyli zaczął go gryść itp. O 20 postanowiłam że pójdę pod prysznic.
-Ja pójdę się umyć. A Niall zostajesz na noc prawda?
-Jak mi pozwolisz. –powiedział poruszając śmiesznie brwiami.
-Oczywiście głuptasie. –powiedziałam lekko się przy tym śmiejąc, i poszłam na górę.
Z pokoju wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, bo chciałam jak najszybciej wrócić do Nialla… Po wyjściu z pod prysznica, wytarłam dokładnie ciało, ubrałam czystą bieliznę, a na to luźną bluzkę, i spodnie. <klik> Ten zestaw robił mi za piżamę. Gdy już wysuszyłam włosy, umyłam zęby i inne podstawowe rzeczy, zeszłam na dół.
-Teraz możesz iść ty. –powiedziałam do Nialla, a ten od razu wstał z miejsca. Gdy już go nie było, zaczęłam wypytywać Liama
-Możesz mi powiedzieć o czym rozmawialiście?
-O niczym ważnym –odpowiedział zmieszany
-Czyli dla ciebie to nie jest ważne?
-Czyli coś słyszałaś –mruknął pod nosem
-Tak, słyszałam. Słyszałam że ta osoba która ma przyjechać może przeszkodzić nam we związku. Dlaczego? Kto to jest? Gdzie przyjeżdża i kiedy?
-Przyjeżdża za tydzień. Będzie mieszkać nie daleko nas, wiemy to dlatego że Harry ma z nią kontakt. Pisze z nią.
-A mogę wiedzieć kto to?
-To się dowiesz za tydzień. Najlepiej od Nialla.
-Dlaczego?
-Zobaczysz.
-Naprawdę nie możesz mi tego powiedzieć? Przecież skoro ona ma mi przeszkodzić w związku, to chyba lepiej  żebym szybciej wiedziała kto to, prawda?
-Ale my nie powiedzieliśmy że ona ma wam przeszkodzić. Jednak są takie szanse.
-Proszę, Liam, powiedz mi kto to. –prosiłam go. Naprawdę chciałam wiedzieć kto to
-No dobra…to jest była dziewczyna Nialla. Zerwał z nią. Tak naprawdę nie chciał tego. Kochał ją, jednak nie miał innego wyboru. Chciał całkowicie skupić się na karierze. 
Gdy to powiedział posmutniałam. Jednak chciałam prawdy tu i teraz. Oparłam się o kanapę i patrzałam w jeden punkt. Bałam się że teraz gdy ona wróci…on mnie zostawi. Tak bardzo się bałam że go stracę. Myślałam i myślałam, gdy nagle usłyszałam Nialla
-Co jest kochanie?-zapytał z troską w głosie
-Nie, nic. Wszystko w porządku. –odpowiedziałam. Po czym rozejrzałam się po pokoju. Bałam tu tylko ja i Niall.
-Idź już do mnie, ja zaraz przyjdę.
-Okej –Niall odpowiedział i poszedł na górę. Ja natomiast poszłam do kuchni. Wzięłam Małego i poszłam za Niallem.
Gdy weszłam do pokoju zastałam go leżącego na moim łóżku. Położyłam się przy też na łóżko a Małego położyłam koło siebie. Leżeliśmy w ciszy. Wtedy ja przysunęłam się bardziej do Nialla i leżeliśmy wtuleni w siebie. 
-Liamowi chyba chumor się trochę poprawił nie? -zaczęłam. 
-Najwyraźniej. -uśmiechnął się Niall
-Może pójdziemy jutro, we trójkę do kina? -zaproponowałam
-No możemy, możemy. Tylko Liam musi się zgodzić. -odpowiedział Niall
-Na pewno się zgodzi. -uśmiechnęłam się, i wtedy już zapadła cisza
-Zaśpiewasz mi coś? -poprosiłam, a Niall zanucił mi:

Baby let me be your,                                                     Chcę być ostatnim, tak
Let me be your last first kiss,                                 Kochanie, pozwól mi być twoim
I wanna be first, yeah                                 Pozwól mi być twoim ostatnim 

                                                                        pierwszym pocałunkiem
Wanna be the first to take 

it all the way like this,                           Chcę być pierwszym, tak
And if you only knew,                   Chcę być tym pierwszym, który 
                                                          poprowadzi to wszystko w 
I wanna be last, yeah,                                        taki sposób
Baby let me be your last,                            I gdybyś ty tylko wiedziała
Your last first kiss                                                  Chcę być ostatnim, tak

                                                                  Kochanie, pozwól mi być twoim                                                                Twoim ostatnim pierwszym pocałunkiem                    
Może i zaczął śpiewać następną część, jednak ja nie słyszałam, bo usnęłam wtulona w jego tors.
                                       Następny dzień
Obudziłam się, słońca jak zwykle, od paru dni, świeciło mi po oczach. Przetarłam je lekko, i spostrzegłam że koło mnie jest tylko Mały, nie było Nialla. Podeszłam do szafy i wygrzebałam z niej zestaw. <klik> Ubrałam go i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół. A tam zastałam w kuchni Nialla. Robił naleśniki.
-Cześć słonko- powiedziałam, a ten gwałtownie się odwrócił
-Cześć -odpowiedział, a ja podeszłam do niego i pocałowałam
-Tylko naleśniki umiesz robić? -zaśmiałam się
-No niestety, jeżeli ja mam robić śniadanie, to zawsze będą naleśniki. - powiedział, i zaczął dokańczać swoje dzieło. Ja usiadłam na krześle i przyglądałam się jego niezdarnym ruchom. A gdy juz przyszedł Liam, to nie mogłam się nie śmiać. Niall nie był zadowolony..
-Zaraz wam nie dam, i sam zjem -obraził się, i pogroził
-Ooo lepiej się nie śmiejmy, bo on mówi dosłownie -powiedział dziwnym głosem Liam, na co ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać....gdy już się uspokoiłam zapytałam:
-Chcemy iść dzisiaj do kina, idziesz z nami? zadzwonimy też po resztę chłopaków -zaproponowałam
-Okej, mogę iśc -odpowiedział Liam, i zaczęliśmy jeśc, bo właśnie blondasek postawił talerz z naleśnikami
           -Bardzo dobre. -powiedziałam gdy już skończyłam
-No wiem, przecież ja je robiłem. -powiedział niall, a ja rzuciłam w jego stronę tylko dziwną minę i odeszłam od stołu.
-Idę zadzwonić po chłopaków. -powiedziałam i wyszłam z kuchni. 
________________________________
No i jest następny :D Mam nadzieję że się podoba. Zauważyliście że dłuższy niż tamte? :D
Postarałam się. :)
Niestety, ostatnio coś mało komentujecie, więc muszę:
                       5 KOM = NOWY ROZDZIAŁ 

Podoba się? Czytasz? No to skomentuj!!!!!!

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 11.

Obudziłam się jakoś po 9. Słonce które wpadało przez okno, i oświetlało całą moją twarz, pomagało mi wstać. Czułam jakbym była nowonarodzona. Cała wczorajsza sytuacja jakoś nie zaprzątała mi głowy. Oczywiście było to gdzieś zapisane w głębi duszy…ale było bardzo skryte. Dostępne tylko dla mnie.
Ocierają ostatni raz oczy, udałam się do szafy. Otworzyłam wielkie drzwi garderoby, i zaczęłam się zastanawiać co na siebie włożyć. Po chwili namysłu, wygrzebałam białą bluzkę w czarne paski, jeansowe spodenki i białe trampki <klik>Wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki. Tam ubrałam strój i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki, i podeszłam do okna, wydawało się że słońce świeci jeszcze bardziej. Z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół. Chłopaki dzisiaj mieli jakieś próby czy coś, więc byłam sama. Zrobiłam obie naleśniki, więc trochę to potrwało. Gdy już skonsumowałam posiłek i napisałam się soczku. Wyszłam z domu. Strasznie mi się nudziło. Czułam się samotna. Postanowiłam że odwiedzę schronisko. Nigdy nie lubiłam ludzi, którzy kupują sobie psa, bo jest mały i śliczny. A gdy już się starzeje togo pozostawiają. Nie oddadzą nawet do schroniska. Nieraz pozostawią na drodze. Wtedy są zdani tylko na siebie. Gdy tak rozmyślałam, nim się spostrzegłam byłam już w namierzonym celu. Weszłam do środka, i ujrzałam pełno psów, w klatkach.  Pochodziłam i pogłaskałam jak tylko mogła włożyć rękę. Moją uwagę jednak przykuł, mały biały piesek, skulony gdzieś w kącie. Bał się. Pewnie nie był tu za długo. Poszukałam tego tam „pracownika” i poprosiłam by mi otworzył klatkę. Zrobił to bez najmniejszych wątpliwości. Wzięłam małego  na ręce. Cały się trzónsł. Pogłaskałam go i wtuliłam w siebie. Mały podniósł główkę i spojrzał na mnie swoimi ślepiami. Uśmiechnęłam się, i wtedy wiedziałam że go chcę. Że muszę mu pomóc. Podeszłam więc do tego całego szefa i powiedziałam że chcę go kupić. On jednak dał mi go za darmo. Więc szczęśliwa wyszłam z małym z tego nie miłego dla niego miejsca. Trochę się ożywił. Zaczął szczekać, jednak jakby chciał podziękować. Weszłam z nim do pierwszego lepszego sklepu z rzeczami dla zwierząt. Kupił mu smycz, miseczkę do jedzenia i picia, dwie zabawki, no i oczywiście jedzenie. Reszty bym już nie zmieściła, więc poszłam z nim do domu. Mały bardzo się cieszył, szalał, gryzł smycz i różne takie. A widok tego małego, szczęśliwego szczeniaczka, sprawiał że ja tez byłam szczęśliwa. Gdy doszłam z nim do domu, odłożyłam kupione rzeczy w kuchni na blacie, i z powrotem wyszłam na dwór. Było bardzo ciepło, więc nie chciałam siedzieć w domu. Szliśmy po woli, rozkoszując się pięknym słońcem.
Doszliśmy do parku. Tam usiadłam na ławkę, i puściłam małego, by sobie pobiegał. Zaczęłam się zastanawiać jak go nazwać. Jednak nic mi nie przychodziło do głowy. Postanowiłam że będzie po prostu „mały”. Gdy tam siedziałam i podziwiałam mojego nowego pieska, dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Był wysoki, bardzo umięśniony, też przyszedł ze swoim psem. Nie był o wiele większy od małego. Zaczęli się bawić. A ja z tym chłopakiem się zaśmialiśmy.
-Cześć. Jestem Matt. –przedstawił się, podając rękę.
-Klaudia. –uścisnęłam jego dłoń, i posłałam ciepły uśmiech.
-Chyba nie jesteś stąd, Prawda?
-Nie, jestem z Polski.
-Aha. A ten malec to twój piesek? –zapytał, patrząc na małego.
-Tak, mój, wabi się „Mały”. –chłopak się zaśmiał.
-Dlaczego mały?
-Bo jest mały, no i nic innego nie przychodziło mi do głowy.  –po chwili dopowiedziałam. –Ja już muszę lecieć. Miło było poznać.
-Mi też, bardzo miło. I do zobaczenia. –posłał ciepły uśmiech. A ja zawołała  Małego do siebie, po czym ubrałam mu smycz.
-Klaudia? –usłyszałam jeszcze głos Matta za sobą. Odwróciłam się i zapytałam:
-Słucham?
-Masz chłopaka. –trochę się speszył, a ja puściłam buraka.
-Niestety. –chłopak posmutniał, ale znowu się pożegnał, słowami „Do zobaczenia”.
Gdy przeszłam już kawałek, zauważyłam chłopaków. Stali i o czymś rozmawiali. Jednak nie było z nimi Nialla. Nie zauważyli mnie, a gdy podeszłam do nich, usłyszałam jak rozmawiają:
-To trochę źle że przyjeżdża. –powiedział Liam.
-No tak, to może źle wpłynąć na ich związek. –posmutniał Liam.
-Miejmy nadzieję że nic się nie zmieni, pomiędzy nimi. –zakończył Louis. A ja podeszłam bliżej, i zakończyłam tą bardzo interesującą rozmowę.
----------------------------------------------------
No to jest następny! Mam nadzieję że się podoba :D I liczę na więcej kom :D Dacie rade pod tym rozdziałem dać 7 kom? Wiem że dacie radę, bo już nie raz było tak, że była wymagana ilość kom :D Więc naprawdę było by mi nie zmiernie miło. A jak będzie to 7, to postaram się następny napisać dłuższy. J <33